23 grudnia 2016

Nowy Rok z nowymi ustawami oświatowymi?

Wszystkim Szanownym Czytelnikom mojego bloga życzę najlepszego na nadchodzące Święta. Wklejam tu obrazek świąteczny z życzeniami od naszej Dobrej Edukacji.



Na razie otwarte pozostaje pytanie, czy wejdziemy w Nowy Rok z nowymi ustawami oświatowymi. Nie znaliśmy na to pytanie odpowiedzi, składając sobie w szkołach życzenia przed przerwą świąteczną. Teksty ustaw, w wersji skierowanej do podpisu prezydenta, można pobrać z tych stron:
Prawo oświatowe http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/PrzebiegProc.xsp?id=EC70C0FB7ECF751CC125806C005AA596;
Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo oświatowe http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/PrzebiegProc.xsp?id=F5AF44FD1DD0EFB8C125806C0059D269.
Jeśli zostaną podpisane, pozostanie nam przygotowywać się do ich wdrażania: w samorządach, w innych organizacjach prowadzących szkoły i w samych szkołach. 
W każdym stanie prawnym, w bezpośredniej pracy z uczniami, możliwa jest dobra edukacja. Życzę wszystkim pasjonatom i entuzjastom dobrej edukacji, aby łączyła nas ona, niezależnie od tego, w jakim stanie prawnym przyjdzie nam działać. Nasi uczniowie będą dalej z nami i bądźmy razem, działając na rzecz ich dobra i ich rozwoju.


4 grudnia 2016

Rady dla Minister Zalewskiej

Poczytałam w całości projekty podstawy programowej oraz ramowych planów nauczania, także prześledziłam dyskusję z prac podkomisji nad ustawami oświatowymi zmieniającymi ustrój szkolny. Wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że nie tylko sama zmiana, będąca jednak włączeniem "całej wstecz", wejdzie, ale także projektowana data jej wejścia w życie, dająca tempo wdrażania iście ekspresowe, pozostanie bez zmian.

Brałam udział w przygotowaniu reformy z 1999 roku jako członek Rady Konsultacyjnej do spraw Reformy Edukacji Narodowej oraz szeregowy członek zespołu przygotowującego podstawy programowe. Systematycznie śledzę od wielu lat rozmaite analizy i badania edukacyjne.

Zmienione przeze mnie podstawy programowe, wchodzące w życie stopniowo, rok po roku, od 2009 do 2016 roku, oraz także pewnie inne wprowadzane wtedy zmiany, nastawione na lepsze zaspokajanie indywidualnych potrzeb edukacyjnych uczniów, przyczyniły się do postrzegania naszego kraju jako kraju udanych reform edukacyjnych. Udało się znaczące podniesienie, zauważone w badaniach międzynarodowych, wyników edukacyjnych naszych 15-latków (PISA) i 10-latków (TIMSS).

Jeśli jednak zmiana strukturalna ma wejść już, to w celu zmniejszenia jej negatywnych skutków,  w trosce o jakość edukacji, w oparciu o te swoje doświadczenia oraz o formułowane podczas dyskusji nad zmianami ustawowymi postulaty, proponuję:

1. Rozpisać zmiany programowe na 6 lat - zaczynać zmiany od klasy I oraz klasy VII, zostawiając w spokoju pozostałe roczniki uczniów, w których jeszcze prowadzić naukę “po staremu”. Autorzy programów i podręczników skupią się w ten sposób tylko na dwóch rocznikach, na pozostałe zyskają więcej czasu, co dałoby lepszą jakość przygotowywanych materiałów edukacyjnych. Nauczycielom też będzie łatwiej przygotować się do zmian, ewentualnie, zależnie od potrzeb, pouzupełniać kwalifikacje i przy tym dobrze pracować.

2. Zdefiniować w podstawie programowej etap obejmujący klasy VII-VIII. Wymaga to pewnych korekt w strukturze proponowanej podstawy programowej. Wtedy można byłoby od początku pojawienia się egzaminu ósmoklasisty, egzaminować uczniów z wszystkich podstawowych przedmiotów, z zakresu tego, co było wprowadzane przez te dwa lata. Zwiększone byłoby w ten sposób trochę poczucie bezpieczeństwa obecnych uczniów klas IV, V, VI, którzy przy obecnych pomysłach będą najmocniej poszkodowani, a ich poczucie bezpieczeństwa jest w tej chwili mocno zagrożone.

Niżej przedstawione uwagi szczegółowe co do struktury podstawy programowej zakładają obecność poszczególnych przedmiotów w klasach, tak jak opisuje projekt rozporządzenia o ramowych planach nauczania - on również mógłby podawać godziny na okresy dwuletnie - klasy V-VI i VII-VIII, co dałoby przy planowaniu pracy, szczególnie w małych szkołach, dużo większą elastyczność. Podstawa programowa z racji swojej definicji prawnej powinna mieć jednak zbliżoną strukturę we wszystkich przedmiotach oraz dawać jakieś pole możliwości nauczycielom co do tworzenia lub wyboru programów nauczania. Dlatego poniższe uwagi strukturalne odnoszą się w pewnym sensie także do pozostałych, niewymienionych przedmiotów.

Matematyka
W projekcie podstawy programowej do matematyki jest zdefiniowany etap, obejmujący klasy VII-VIII, wraz z tego uzasadnieniem. Matematyka ma właśnie osobno opisane wymagania na te dwa lata łącznie.

Język polski i historia
Wymagania jednoroczne są zaproponowane z języka polskiego i historii - byłoby lepiej z kolei, dla pewnej elastyczności nauczycielskiego planowania pracy, tu połączyć w podstawie programowej wymagania dla sąsiednich roczników, jak przy matematyce, nawet jeśli podbudowa pod to, co zaplanowane dla klas VII-VIII, przez pierwsze lata wdrażania tej zmiany będzie trochę inna. Uczniowie poznają jednak obecnie w klasach IV-VI podstawowe umiejętności, właściwe dla tych dziedzin wiedzy.

Biologia i geografia
Jeśli podstawę biologii i geografii podzielimy na dwie części, jasno wskazując, co ma być w klasach VII-VIII, można będzie na podstawie tego ostatniego zakresu przygotować wymagania egzaminacyjne, mając jednocześnie świadomość, że podbudowa pod te wymagania będzie inna przez pierwsze lata. Uczymy obecnie rozumowania w naukach przyrodniczych w sposób bardziej zintegrowany, ucząc przyrody.

Fizyka i chemia
Fizyka i chemia projektowane są tylko na klasy VII-VIII - i słusznie, gdyż z uwagi na specyfikę tych nauk, lepiej je wprowadzać dopiero uczniom będącym właśnie w tym wieku. W projekcie jest opisane, czego z tych dziedzin trzeba w ośmioklasowej szkole nauczyć.

3. Wszystkie zmiany programowe proponowane dla liceów, techników i szkół zawodowych-branżowych, wprowadzić od 2019 roku, kiedy to po raz pierwszy pójdą do szkół przyszli VIII-klasiści. Niech absolwenci gimnazjów jeszcze dokończą naukę “po staremu”. “Podwójny” rocznik projektowany w tych szkołach od 2019 roku dostarczy dyrektorom i nauczycielom szkół tego szczebla i tak wielu wyzwań. Lepiej, żeby mieli wtedy naraz tylko dwa rodzaje programów oraz trochę czasu na przygotowanie się do zmian. W projekcie zmiany ustawowej jest pomysł, aby to, co proponuje się w przyszłości dla przygotowania zawodowego w 5-letnim technikum, wtłaczać już w 4-letnie. Specjaliści od kształcenia zawodowego też potrzebują trochę czasu na przygotowanie dobrych programów i materiałów edukacyjnych. Patrząc na wielość przedmiotów kształcenia ogólnego występujących na tym poziomie, jeszcze do tego w wariantach dotyczących zaawansowania czy rozszerzenia, oraz wielość zawodów, występujących w kształceniu szkolnym, dobre jakościowo przygotowanie takiej zmiany wymaga sporo czasu. Tam zmienione wymagania i programy weszły zupełnie niedawno - od 2012 roku (pierwsi absolwenci techników kształceni zgodnie z tymi programami pojawili się w 2016 roku). Dużo bezpieczniej byłoby dać tu czas na przygotowanie szczegółów do 2019 roku. Pospieszne przygotowywanie jakichkolwiek znaczących zmian programowych na ten etap już od 2017 roku może skończyć się bardzo źle.


Wiem, że wyżej sformułowanymi radami nie zyskam sympatii polityków PiS, którzy mają zwyczaj moją osobę opisywać najgorszymi słowami. Wiem także, że stracę w oczach polityków opozycji, dla których w pewnym sensie “im gorzej tym lepiej”. Im głupiej i gorzej wyjdzie ze szczegółami przygotowania tej zmiany, tym więcej politycznie opozycja tu zyska, gdyż zmiana dotknie mocno osobiście bardzo wielu wyborców. Jestem obecnie daleko od walki sejmowej i mogę znaleźć czas, aby z dystansem i merytorycznie analizować szczegóły. Powyższe propozycje wynikają z mojego doświadczenia - dokładnego śledzenia od 1989 roku wszelkich zmian w prawie oświatowym i ich skutków - i mojej troski o kolejne roczniki polskich dzieci i młodzieży, o jakość polskiej edukacji.
Propozycja opisana powyżej w punkcie 2 jest moim głosem w oficjalnym procesie “prekonsultacji” podstawy programowej i ramowych planów nauczania, który ma trwać do 9 grudnia. Natomiast punkty 1 i 3 polecam uwadze parlamentarzystów pracujących obecnie nad zmianami ustawowymi. Propozycja 2 ma sens także bez uwzględnienia propozycji 1 i 3.

1 grudnia 2016

Zbiór brudnopisów

Nauczyciele, dyrektorzy szkół, autorzy programów i podręczników gorączkowo czytają udostępnione właśnie projekty podstawy programowej oraz ramowych planów nauczania. Jak zwykle na pierwszy plan dyskusji publicznej przy takiej zmianie trafiają spisy lektur, dat, postaci historycznych. Chemicy czytają chemię, matematycy matematykę. Wczesna edukacja zaczęła wyróżniać się i wzbudzać emocje pewnym bałaganem pojęciowym. Jednak warto spróbować przeczytać wszystko razem i wtedy widać, że to nie jest projekt rozporządzenia. Na pewno nie czytał tego żaden prawnik ministerstwa, bo oni jednak nadaliby temu jakiś porządek strukturalny i pojęciowy.

Każdy przedmiot rządzi się innymi prawami, niektóre mają treści podzielone na lata, inne na różnego rodzaju niezdefiniowane etapy. Brakuje jakiekolwiek wspólnej struktury i formy, ustalonej dla budowy dokumentu z przedmiotu. Nie wiadomo, jakie funkcje dokument podstawa programowa ma spełnić, pojawiają się w tekście nawet sformułowania, że jakaś część jest kierowana głównie do wydawców…

Brak jest spójności pojęć z dokumentu z prawnymi definicjami programu, podręcznika - czy mają one ulec zmianie? Jeśli tak, to czym prędzej odpowiednie projekty rozporządzeń trzeba też pokazać. Przecież po pospiesznym wydaniu ustawy, następnie po pospiesznym wydaniu rozporządzeń o podstawie programowej i ramowych planach nauczania, przyjdzie czas na równie pospieszne dopuszczanie podręczników… Trzeba mieć w oparciu o co je dopuścić.

Można byłoby prawnie umożliwić naukę w VII klasie, na przykład matematyki, z podręcznika właśnie zakupionego do biblioteki szkolnej do I klasy gimnazjum. Matematyki czy chemii lub fizyki będziemy pewnie jednak uczyć dość podobnie. Tymczasem być może prawo nam nakaże, aby w najbliższym roku:
  • w szkole wyrzucić podręczniki do I klasy gimnazjum, dopiero co zakupione na koszt podatnika, aby ulżyć rodzicom
  • w wydawnictwach przygotować nowe podręczniki, być może w niektórych wypadkach różniące się głównie okładką - zamiast do klasy I gimnazjum - do klasy VII
  • w ministerstwie przeszkolić rzeczoznawców z zakresu zmienionej podstawy programowej, przeprowadzić całą procedurę dopuszczania wszystkich podręczników na nowo do przynajmniej trzech roczników (zapowiadane klasy I, IV i VII), objętych w pierwszym roku zmianami programowymi
  • zakupić różniące się okładką wszystkie podręczniki dla tych trzech roczników uczniów na nowo (czy budżet państwa to sfinansuje, czy teraz przerzucimy koszt podręcznika na rodzica, bo dostał 500+?)

A może z procedury dopuszczania w tym chaosie po prostu zrezygnować, licząc na rozsądek nauczycieli i stare podręczniki? Albo ograniczyć w pierwszym roku zmianę do tylko jednego rocznika - tej klasy VII? Albo jednak wprowadzić wszystko po prostu rok później, aby tę podstawę i podręczniki przygotować porządniej?

Na razie widać, że dokument podstawa programowa do szkoły podstawowej jeszcze nie powstał. Jako całość jest to kompletnie pozbawione konsekwencji i spójności. Pokazano nam po prostu zbiór brudnopisów poszczególnych jego części, chyba po osobno przygotowywanych, zawierających sporo błędów.

26 listopada 2016

O "dobrej zmianie" z perspektywy Dobrej Edukacji

Zanim powstała nazwa Akademia Dobrej Edukacji, w pewnym momencie, w 2013 roku, robocza wersja naszego pierwszego statutu i logotypu zawierała nazwę Dobra Szkoła. Taką nazwę zawierają teraz wszelkie materiały promocyjne “dobrej zmiany” MEN. Chyba możemy czuć się prekursorami...


Pierwszy projekt logotypu warszawskiej Akademii.


Pierwszy logotyp gdańskiej Akademii.


Aktualnie stosowany przez wszystkie Akademie logotyp.


Logotyp “dobrej zmiany” - ta  nazwa i kolory przypominają nam nasze początki...

Tworzymy i cały czas doskonalimy rozwiązania stosowane w Akademiach Dobrej Edukacji. Jesteśmy w trudnym czasie. Nasze innowacyjnie zorganizowane szkoły dostosują się do zmian w prawie oświatowym, jakie by one nie były. Zajmie to nam jednak trochę energii, która pewnie mogłaby być lepiej wykorzystana. Zaczynaliśmy tworzyć naszą koncepcję w 2012 roku, od września 2013 roku wdrażać ją w Akademiach w Warszawie i Gdańsku, skupiających najpierw po kilku uczniów. Aktualnie mamy po kilkudziesięciu uczniów zapisanych do czterech Akademii - zespołów szkół - działających pod czterema adresami. Zespoły pracujące obecnie w Jarocinie i Jabłonnie wystartowały w 2015 roku.

We wrześniu 2016 roku zarejestrowane Akademie Dobrej Edukacji to:
  • Gdańsk: szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum;
  • Warszawa: szkoła podstawowa, gimnazjum;
  • Jarocin: szkoła podstawowa, gimnazjum;
  • Jabłonna: przedszkole, szkoła podstawowa.

Chcemy pod tymi adresami, które mamy, działać zgodnie z prawem oraz realizować w pełni nasze założenia. Jak już pomyślnie dostosujemy wszystkie nasze dokumenty programowe do zmienianych wymogów prawnych, przyjdzie znowu czas na dzielenie się naszymi doświadczeniami.

Kończymy realizować wspierany przez Fundację PZU projekt Współpraca na rzecz dobrej edukacji, w którym staraliśmy się zidentyfikować najważniejsze wymiary funkcjonowania nowoczesnych przedsięwzięć edukacyjnych. Analizowaliśmy pracę szeregu instytucji i organizacji. Zależało nam na podjęciu lub poszerzeniu wymiany doświadczeń, wzajemnej inspiracji.

Akademie Dobrej Edukacji charakteryzuje przede wszystkim:
  • odejście od systemu klasowo-lekcyjnego i tradycyjnego oceniania;
  • towarzyszenie w rozwoju;
  • działania włączające uczniów o zróżnicowanych potrzebach.

Nie zidentyfikowaliśmy wielu podmiotów, w których obecne są te trzy aspekty jednocześnie. Jednak w każdym z wymienionych obszarów znaleźliśmy sporą grupę potencjalnych partnerów do współpracy.


Odejście od systemu klasowo-lekcyjnego i tradycyjnego oceniania


Jest sporo szkół i organizacji stosujących metody nie-klasowo-lekcyjne oraz pracujących bez oceniania stopniami szkolnymi. Praca w grupach różnowiekowych oraz zastąpienie tradycyjnych stopni czy punktów ocenami opisowymi jest prawnie możliwe i bywa stosowane w szkołach publicznych. Działa to również między innymi:
  • w szkołach Montessori, 
  • przy edukacji domowej,
  • przy edukacji demokratycznej. 

Jest wiele miejsc mogących być źródłem wymiany doświadczeń i inspiracji w zakresie zbliżonych rozwiązań organizacyjno-dydaktycznych.

Odejście od rozwiązań klasowo-lekcyjnych sprawia, że uczeń pracuje w różnych grupach, pełniąc w nich różne role: pogłębia zainteresowania, rozwija zdolności, pomaga młodszym, realizuje interesujące go projekty, szuka pomocy w nauce, gdy napotka trudności. Siłą rzeczy nie ma też zastosowania tradycyjna rola wychowawcy klasy.


Towarzyszenie w rozwoju


W Akademiach Dobrej Edukacji każdy uczeń ma swojego mentora, który stara się pomagać uczniowi planować swoją edukację oraz towarzyszy na drodze edukacyjnej. Przy okazji ma formalne zadania zazwyczaj przynależne wychowawcy.

Wspieranie uczniów bywa realizowane w różnych organizacjach, spotkaliśmy też różne nazwy dla osób zaangażowanych w udzielanie podopiecznym wsparcia w rozwoju:
  • tutor,
  • mentor,
  • opiekun,
  • motywator zmiany,
  • mistrz,
  • doradca edukacyjno-zawodowy.

Organizacje promujące i prowadzące tutoring, mentoring, czy doradztwo edukacyjne działają czasem zupełnie niezależnie od szkół, opiekując się osobami o rozmaitych potrzebach poza szkołami, lub też działają przy szkołach, obejmując opieką niektórych uczniów, wymagających jakiegoś szczególnego wsparcia. Ich doświadczenia są nam bardzo przydatne w planowaniu uczniom dobrej pomocy.


Działania włączające uczniów o zróżnicowanych potrzebach


Do Akademii Dobrej Edukacji trafia wielu uczniów jakoś nietypowych, którzy czasem męczą się lub nudzą w “zwykłej” szkole. Szczególnie ważnymi partnerami do współpracy w dobrym planowaniu pracy z takimi uczniami są organizacje wyspecjalizowane:
  • w pomocy uczniom z różnymi uzdolnieniami,
  • w pracy z dziećmi z konkretnymi niepełnosprawnościami,
  • w pomocy uczniom z innymi szczególnymi potrzebami (np. osobom zagrożonym wykluczeniem społecznym, w tym cudzoziemcom).

Każda z tych specjalizacji to jednocześnie szereg pomysłów i metod, z których warto czerpać. Otwartość na “inność”, przyjęcie założenia, że każdy z nas jest jakoś “niezwyczajny” cechuje edukację, w której brak jest miejsca na rywalizację, w której mierzymy każdego własną miarą, ciesząc się z jego postępów i rozwoju. Grupa zróżnicowana, zarówno wiekowo, jak również pod względem sprawności i zdolności, daje atmosferę współpracy, wzajemnej pomocy, uczenia się od siebie nawzajem, dobierania zadań w grupie do faktycznych możliwości. Korzystamy z doświadczeń zarówno organizacji wyspecjalizowanych w pracy z uczniami wybitnie zdolnymi, jak i zajmujących się na przykład dziećmi z zespołem Aspergera, czy dziećmi imigrantów. Ich dorobek zapewnia nam właśnie otwartość na “inność” każdego ucznia.


Pomoc Instytut Dobrej Edukacji


Instytut Dobrej Edukacji pomaga Akademiom Dobrej Edukacji poprzez:
  • wizyty i pomoc na odległość konsultantów Instytutu Dobrej Edukacji;
  • seminaria, szkolenia, konferencje;
  • studia podyplomowe z edukacji spersonalizowanej (organizowane we współpracy z PJATK);
  • wewnętrzną ewaluację, badania, ciągłe doskonalenie realizowanej koncepcji;
  • dostosowywanie statutów, założeń i realizowanego programu do zmian w prawie oświatowym;
  • pomoc w kontaktach z nadzorem pedagogicznym.

Śledzimy i będziemy śledzić kolejne projekty zmian ustaw i rozporządzeń oświatowych. Bez względu na to, czy, jakie, od kiedy, zmiany prawne, strukturalne, programowe, będą wprowadzone, dalej będziemy realizować naszą koncepcję, oczywiście zapewniając uczniom spełnianie wszystkich formalnych wymogów. Pod adresami, w których są nasze Akademie, zamierzamy się rozwijać, kontynuować pracę w sposób coraz lepiej zorganizowany, proponując kontynuowanie nauki na wszystkich etapach edukacyjnych.

Aby założyć kolejną Akademię, potrzebny jest przede wszystkim zainteresowany tym lider, odpowiednie miejsce, stopniowe kompletowanie zespołu uczniów i nauczycieli oraz przynajmniej roczny czas na przygotowanie się. Osoby zainteresowane zapraszamy do umawiania się na wizyty studyjne w naszych Akademiach, korzystania z organizowanych przez nas seminariów oraz studiów podyplomowych.

14 października 2016

Uwagi do projektów ustaw oświatowych

Projekty ustaw: Prawo oświatowe i Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo oświatowe wraz z uzasadnieniami przeczytałam już w pierwszą dobę po ich upublicznieniu. To razem 120+44+230+44 czyli 438 stron.

Zastanawiałam się, jakiego rodzaju uwagi na temat tych ustaw powinno się przedstawiać (właśnie mija termin możliwości zgłaszania uwag).

Czy raczej tak ogólne i jednocześnie fundamentalne, jakie padały na Kongresie OSKKO? Tutaj jest wypracowane tam stanowisko.

Czy raczej mocno szczegółowe i dotyczące relatywnie wąskich grup, ale jednak ważne, bo zmieniające podejście do całej grupy społecznej, jak te wypracowane przez środowiska edukacji domowej? Ich stanowisko jest tutaj.

A może takie, jak kilka dni temu napisany przeze mnie tekst "W obronie nastolatków...", wskazujący zagrożenia wynikające z tego, że interesy poszczególnych szkół i organów prowadzących szkoły w trakcie wdrażania planowanych zmian okażą się sprzeczne, co może wywołać szereg lokalnych napięć i konfliktów.

Możemy pytać o to, czy w ogóle reforma strukturalna jest nam obecnie potrzebna, a jeśli nawet uważamy, że tak, to czy właśnie taka, jak opisano w przygotowanych ustawach?

Można uruchomić tu wyobraźnię rozkładając sumę 12 na różne składniki. W końcu obecne 6+3+3 może być zastąpione nie tylko przez 8+4, ale także na przykład przez 6+4+2 lub 4+4+4 (jest jeszcze parę innych wariantów). Każde z tych rozwiązań ma swoje plusy i minusy...

Możemy też pogodzić się z faktem, że opisana w ustawach zmiana ma nastapić i próbować odnieść się do wielu wymagających dopracowania szczegółów. Starano się rozpisać dokładnie, jakie drogi przekształceń są zaproponowane wszelkim typom szkół. Tu pytań może nasuwać się wiele. Na przykład: dlaczego niepubliczna sześcioletnia szkoła podstawowa nie może automatycznie stać się ośmioletnia, dlaczego niepubliczne gimnazjum ma wskazaną drogę przekształcenia w szkołę podstawową i w liceum, ale nie w szkołę branżową? Wreszcie szereg pytań może dotyczyć kolejnych wariantów projektów ramowych planów nauczania, braku pokazania pomysłów na podstawę programową.

Sama w sumie uwagi mam tylko dwie.

Na pytanie - czy obecnie reforma strukturalna jest nam potrzebna - odpowiedziałabym: nie teraz i nie taka, jak proponowana.

Jeśli jednak już mamy pogodzić się z tym, że to trzęsienie ziemi ma nastapić, to zdecydowanie niech się to dzieje przynajmniej rok później, żeby wszelkie szczegóły na każdym poziomie lepiej przygotować...





7 października 2016

W obronie nastolatków - pomyślmy o nich

Podstawowe pytanie, jakie nasuwa mi się po szeregu rozmów w różnych środowiskach na temat zmian proponowanych przez minister Zalewską w edukacji jest następujące: na ile uda się być nam lokalnie razem, w interesie dzieci, uczniów i jakości polskiej edukacji. 
Najbardziej poszkodowanymi w tej całej zmianie mogą się stać obecni uczniowie gimnazjów oraz klas V i VI szkoły podstawowej. Grozi im przerzucanie z miejsca na miejsce, częste zmiany nauczycieli, brak pewności jutra, poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji, tłoczenie się w szkołach działających jako instytucje starego i nowego typu jednocześnie, organizacyjnie i programowo trochę “po staremu”, trochę “po nowemu”. Już zaczęła się ucieczka nauczycieli z obecnych gimnazjów, kto tylko może i ma możliwość szuka sobie pilnie pracy w szkołach innego typu, porzuca swoich obecnych wychowanków.
 Z kolei uczniowie starszych klas szkoły podstawowej, psychicznie dotychczas szykujący się do przejścia do gimnazjum, jeśli pozostaną w swoich obecnych szkołach, to też nie znaczy, że będzie to kontynuacja nauki z dotychczasowymi nauczycielami. Nieznana jest jeszcze obowiązująca ich pełna lista przedmiotów, programy, podręczniki, nie wiadomo kiedy to wszystko będzie gotowe, i w jakich warunkach, pod czyją opieką będą pracować przez kolejne lata - w planowanej klasie VII i VIII. Gdy potem trafią do szkół średnich, mają się tam spotkać w równoległych klasach z obecnymi gimnazjalistami i będzie tam też dość tłoczno i  brak jakiejkolwiek stabilności programowej i organizacyjnej. Przynajmniej tych pięć roczników może mieć przed sobą kilka lat ciągłych zmian nauczycieli, chaosu i przerzucania z miejsca na miejsce. 
Efektem będzie, że docelowo, na stałe, jeden rocznik uczniów zostanie przesunięty spod opieki gminy pod opiekę powiatu, czyli zostaną wzmocnione dotacją oświatową w sposób istotny, bo o około ⅓, części oświatowe budżetów powiatów, kosztem budżetów gmin. Już sam ten fakt stwarza naturalne napięcie oraz sprzeczność interesów pomiędzy samorządami powiatowymi i gminnymi. Sprzeczne są także interesy kadry nauczycielskiej poszczególnych typów szkół - w jednych szkołach ma szansę godzin i etatów trochę przybywać, w innych będzie ich szybko ubywać. 
Dodatkowo, ponieważ trzeba będzie od nowa planować całą sieć szkół, pojawią się też napięcia pomiędzy sąsiadującymi szkołami tego samego typu - obwody szkolne pisane na nowo to walka o każdą ulicę, bo to znowu więcej lub mniej uczniów, godzin, etatów, u mnie lub u sąsiada. 
Dyskusja o unowocześnianiu metod pracy czy planowaniu współpracy lub szkoleń w gminie na rzecz jakości edukacji zejdzie na dalszy plan. 
Starsza część kadry pedagogicznej pamięta reformę strukturalną wchodzącą w 1999 roku, jak wiele konfliktów i napięć lokalnych wygenerowała, jak wiele czasu i pracy zajęło okrzepnięcie i ustabilizowanie od nowa organizowanych szkół. Czeka nas coś bardzo podobnego, tylko fundowanego w jeszcze szybszymi tempie, bez wcześniejszego przygotowania i skonsultowania treści programowych, materiałów dydaktycznych. Dlaczego chcemy zafundować polskim uczniom sporo lat wychodzenia z chaosu, czy przedstawiono chociaż jakieś przekonujące powody?
Potrzebne są lokalne koalicje do ratowania przed chaosem obecnych 11-16-latków. Rodzice, nauczyciele, dyrektorzy, samorządowcy powinni stanąć razem w apelu o wycofanie się rządu z tych pomysłów lub przynajmniej ich lepsze przemyślenie, przygotowanie najpierw programów, faktyczne ich skonsultowanie, rozłożenie wdrażania na jakieś etapy. 
Jeśli lokalnie zaczniemy się kłócić - o uczniów, obwody szkolne, godziny, nauczycieli, budynki, dotacje, przegra przede wszystkim uczeń, ale przegramy też wszyscy. Jeśli mamy się sprawdzić jako lokalni gospodarze naszych szkół i samorządów, musimy stanąć razem w obronie spokoju naszych nastolatków. Bez względu na to, czy i jak zmieni się prawo oświatowe, w każdym powiecie warto zawiązać koalicję wszystkich szkół, gmin, oświatowych organizacji pozarządowych, wreszcie i przede wszystkim rodziców, aby planować sieć szkolną w interesie spokoju, bezpieczeństwa i jakości edukacji naszych dzieci.
Niestety, pomimo paru prób i starań, nie udało się nigdy stworzyć miejsca do dyskusji o edukacji ponad podziałami na poziomie centralnym. Czy spróbujemy dać w tej sprawie przykład lokalnie?

ZNP i OSKKO, i trochę innych oświatowych organizacji zaprasza 10 października do pikietowania urzędów wojewódzkich. Może wtedy zaczniemy ten lokalny dialog?

21 sierpnia 2016

Nasze Bieguny i Himalaje

…inaczej: osobista relacja z III sesji plenarnej Zuchy - czyli jak włączać uczniów niezwyczajnych?, która odbyła się podczas dwa dni temu zakończonej III Konferencji Techniki Dobrej Edukacji o podtytule Współpraca.

Od lewej: Alicja Szatkowska - prezes Milickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych, Maria Mach - dyrektor Biura Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, Agata Jabłońska-Stryjek - dyrektor Wielokulturowego Liceum Humanistycznego z Zespołu Szkół Bednarska im. Maharadży Jama Saheba Digvijay Sinhji, Jacek Staniszewski - dyrektor Akademii Dobrej Edukacji w Warszawie, Katarzyna Świeczkowska - wiceprzewodnicząca Zarządu Koła w Gdańsku Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, prowdząca sesję prof. Urszula Bartnikowska, UWM
Edukacja spersonalizowana to zajmowanie się uczniami w sposób jak najbardziej odpowiedni do ich możliwości i potrzeb. W naszej III sesji pokazaliśmy Bieguny specjalistycznego zajmowania się uczniami. Wszystko to działo się w ramach projektu badawczego „Współpraca na rzecz dobrej edukacji”, sfinansowanego ze środków Fundacji PZU, poświęconego przykładom innowacyjnych rozwiązań edukacyjnych w narracjach dyrektorów szkół, przedszkoli oraz organizacji pozarządowych.

Maria Mach, reprezentująca w trakcie naszej sesji Krajowy Fundusz na Rzecz Dzieci, jednocześnie jego wychowanka, wie o zdolnych uczniach chyba wszystko. Warto polecić publikacje - poradniki jej współautorstwa Jak pracować ze zdolnymi? oraz Zdolne dziecko. Pierwsza pomoc. Jest wiele publikacji, projektów programów, poświęconych uczniom zdolnym. Jednak sposób pracy Funduszu to ogromna, wieloletnia tradycja i jednocześnie Himalaje jakości takiego rodzaju pracy.

Milickie Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych natomiast stworzyło miejsce wszechstronnie przygotowane do zajmowania się dziećmi i dorosłymi z wszelkimi niepełnosprawnościami, i poprzez rewelacyjne wyposażenie, i specjalistycznie wykształconą kadrę, korzystającą również ze współpracy innymi, najlepszymi w obszarach swojego działania organizacjami, takimi jak Fundacja Synapsis (autyzm) czy Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym w Zamościu (mózgowe porażenie). Alicja Szatkowska, wieloletnia prezes Stowarzyszenia, starała się przybliżyć jego dorobek. Znowu: sposób wyposażenia i pracy w Miliczu to polskie Himalaje, niedostępne w wielu miejscach, gdzie mamy w Polsce uczniów potrzebujących specjalistycznego wsparcia. Inny przykład zajmowania się osobami z niepełnosprawnościami zaprezentowało Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, koło w Gdańsku, które też przez lata stale poprawia swoją bazę i wyposażenie, poszerza profil działań, zakładając kolejne specjalistyczne placówki.

Reprezentowany w sesji Zespół Szkół Bednarska to z kolei przykład wybrany spośród szkół niepublicznych, których pod koniec lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych powstawało sporo. Chciały one różnić się od państwowej, dość skostniałej wtedy edukacji. To tam rozpoczęto wdrażać pomysły z blokowaniem przedmiotów, uczeniem języków obcych w grupach zaawansowania, prowadzeniem części zajęć artystycznych czy sportowych w grupach zainteresowań. Wiele z tych pomysłów przeniknęło potem do oświaty masowej. Tworzone wówczas szkoły stały się też na ogół liderami wpadnięcia w pułapkę konkurencyjności – ścigania się na egzaminacyjne wyniki. Bednarska jest tu pewnym ciekawym wyjątkiem, z uwagi na swoją otwartość na uczniów z niepełnosprawnościami oraz dzieci imigrantów, uchodźców. Traktuje to jako część programu wychowawczego, bez oglądania się na zwiększone z tego tytułu koszty oraz obniżone średnie wyniki egzaminacyjne i rankingowe.

Program Dobrej Edukacji podczas naszej III sesji przedstawiany był przez Jacka Staniszewskiego, dyrektora Akademii Dobrej Edukacji w Warszawie. On na sztandary wziął hasło Nie zależy nam na rankingach. Jacek tak charakteryzuje swoją szkołę: Nasi uczniowie przychodzą na zajęcia wiedząc, że indywidualnie stawiane są przed nimi kolejne wymagania. Każdy ma własny cel ustawiony tak, by systematycznie powiększać swoje umiejętności, pokonywać swoje bariery. Ostatnią rzeczą, jaką chcemy wprowadzić, jest wzajemna rywalizacja między uczniami. Każdy z nich ma swoje potrzeby, a poprzeczka z napisem „sukces” jest ustawiona w każdym przypadku na różnej wysokości. Szkoła jest otwarta zarówno na uczniów z różnymi mniej i bardziej typowymi zdolnościami i zainteresowaniami, jak i także na uczniów z bardzo poważnymi niepełnosprawnościami. Najczęściej łączy ich to, że w innych szkołach nudziliby się lub męczyli. Tu pracują we własnym tempie, wsparci przez nauczycieli-mentorów, bez tradycyjnego oceniania stopniami, sztywnego podziału na grupy wiekowe.

Każde z dzieci, każdy z uczniów powinien mieć w szkole poczucie rozwoju i sukcesu, swojej wyjątkowości. Czasem mogą być w tym celu pomocne metody wypracowane i stosowane przez Krajowy Fundusz na Rzecz Dzieci. Innym razem przydałyby się kwalifikacje kadry i wyposażenie takie jak na przykład w Miliczu. Dlatego właśnie spotykamy się na naszych konferencjach, aby szukać inspiracji, uczyć się od innych, wymieniać doświadczenia.

Wiele szkół nie jest otwartych na potrzeby dzieci jakoś “niezwyczajnych”. Niestety w “zwykłej” klasie i szkole uczeń czegoś szczególnie ciekawy, wyróżniający się jakimś nietypowym zachowaniem czy brakami w sprawności albo nietypowymi zainteresowaniami, zdolnościami, bywa, że czuje się odrzucony, pozbawiony pomocy i uwagi, docenienia swojej wyjątkowości. Tworzymy Akademie Dobrej Edukacji, aby dać szansę każdemu uczniowi stawać się dobrym, ciekawym świata człowiekiem, którego postępy zyskują uznanie. Zajmując się naszymi uczniami czasem wyruszamy na któryś Biegun i staramy się zdobyć tam Himalaje. Jednak, choć dość często czujemy się ekstremalnie, to celem jest dobry człowiek, nie zaś wynik rankingu.


Aby starać się zdobywać z nami te Bieguny i Himalaje, polecamy studia podyplomowe z edukacji spersonalizowanej, które uruchamiają od października 2016 roku Instytut Dobrej Edukacji oraz Polsko-Japońska Akademia Technik Komputerowych.


17 lipca 2016

Organom prowadzącym szkoły i dyrektorom szkół pod rozwagę

Wiemy, że w edukacji nastąpi od września 2017 roku “dobra zmiana”. Nie znamy jednak szczegółów. Nie wiemy, w jakim stopniu szkoły publiczne i niepubliczne zachowają swobodę programową i organizacyjną, na ile prosto będzie można je przekształcić na szkoły nowego rodzaju, jak znacząco trzeba będzie zmienić dotychczasowe, wypracowane lokalnie sposoby działania.

Warto wykorzystać najbliższy rok na twórczą refleksję nad swoją pracą. Jeśli już trzeba coś zmieniać, zmieńmy swój sposób pracy na możliwie nowoczesny, dający jak najwięcej twórczej swobody i uczniom, i nauczycielom, dajmy swoim szkołom szansę na twórczą “ucieczkę do przodu”.

http://technikidobrejedukacji.blogspot.com/
Polecam Państwa uwadze Konferencję Techniki Dobrej Edukacji, współorganizowaną już trzeci raz przez Stowarzyszenie Dobra Edukacja. Konferencja odbędzie się w dniach 18 i 19 sierpnia 2016 roku w Gdańsku, będziemy tam zachęcać do współpracy na różnych polach. Zaprezentujemy wyniki badań realizowanych w ramach projektu „Współpraca na rzecz dobrej edukacji”, sfinansowanego ze środków Fundacji PZU, poświęconych przykładom innowacyjnych rozwiązań edukacyjnych w narracjach dyrektorów szkół, przedszkoli oraz organizacji pozarządowych. Stworzymy tam też uczestnikom przestrzeń do rozmowy o tym, jak się odnaleźć w "dobrej zmianie".

Chcemy poszerzać grupę szkół realizujących nasz Program Dobrej Edukacji. Oczywiście planujemy jego odpowiednią, zgodną z prawem modyfikację, aby po “dobrej zmianie” dalej mieć w naszych szkołach Dobrą Edukację. Można do grupy szkół realizujących nasz Program dołączyć. Można też włączyć się w opracowywanie naszych założeń pracy, zgodnych z nowymi wymogami prawnymi (gdy tylko one się pojawią…).

Edukacja zorganizowana w sposób umożliwiający każdemu uczniowi robienie maksymalnych postępów na miarę jego możliwości i we własnym tempie, wykorzystująca nowoczesne technologie to cel programowy powstałego w 2012 roku Stowarzyszenia Dobra Edukacja. Do współpracy zaprosiliśmy ekspertów ze środowisk akademickich. Wspólnie przygotowaliśmy program na wszystkie etapy edukacyjne.

Program Dobrej Edukacji, który powstał przy współpracy z przedstawicielami świata akademickiego, zaczął być realizowany w 2013 roku w założonych wówczas i prowadzonych przez Stowarzyszenie Dobra Edukacja szkołach – Akademiach Dobrej Edukacji w Warszawie i w Gdańsku.

W Akademiach Dobrej Edukacji staramy się dać uczniom poczucie, że nauka może być atrakcyjna i ciekawa, szczególnie, gdy ma się wpływ na to, czego się uczy, w jakiej kolejności oraz na jakim poziomie. Wychodzimy naprzeciw potrzebom uczniów, którzy męczą się lub nudzą w tradycyjnie zorganizowanej szkole, czują, że tracą tam czas lub że szkoła nie daje im takich szans rozwojowych, jakich by chcieli i potrzebowali.

Istota proponowanej innowacji polega na zmianie metody pracy z uczniem. Nauka odbywa się bez systemu klasowo-lekcyjnego oraz tradycyjnego szkolnego oceniania przy pomocy stopni. Profesjonalni nauczyciele są do dyspozycji uczniów, prowadzą zajęcia, wskazują materiały edukacyjne, są przewodnikami po swoich dziedzinach. Uczeń podąża swoją Indywidualną Drogą Edukacyjnego Rozwoju, ma swojego mentora, z którym ją planuje, który towarzyszy mu w rozwoju, współpracuje z jego rodzicami i nauczycielami oraz przygotowuje trymestralne informacje opisowe o jego postępach.

Jeśli idea tak zorganizowanej edukacji jest Wam bliska, dołączcie do nas. Więcej informacji o naszej Konferencji: http://technikidobrejedukacji.blogspot.com/.


Planujemy też - wspólnie z Polsko-Japońską Akademią Technik Komputerowych - uruchomienie od października 2016 roku rocznych studiów podyplomowych przygotowujących do organizowania pracy edukacyjnej w sposób spersonalizowany. Będziemy tam dzielić się doświadczeniem uzyskanym przy tworzeniu Akademii Dobrej Edukacji. Informacje o przygotowywanych studiach są na stronie internetowej Instytutu Dobrej Edukacji: http://dobraedukacja.edu.pl/pl/studia-podyplomowe/ oraz na stronie Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych: http://www.pja.edu.pl/studia-podyplomowe-kursy/podyplomowe/edukacja-spersonalizowana.

Zapraszamy serdecznie!

28 czerwca 2016

Gdzie stare, a gdzie nowe programy?

Przygotowałam tabelkę, w której próbuję zrozumieć planowane wchodzenie zmian programowych. Może niektórym też się przyda? Przydałaby się taka autoryzowana przez MEN...

27 czerwca 2016

Zła zmiana w edukacji czyli PRL-PIS (BIS)

Przy okazji dyskusji na Twitterze o prezentacji edukacyjnej w dniu 27 czerwca w Toruniu (mój głos na: https://twitter.com/KatarzynaHall) pojawiały się różne hasztagi. Dominował: #reformaedukacji. W pewnym momencie Anna Wittenberg przeszła na hasztag: #nieogarniam. On chyba lepiej oddaje klimat pierwszych reakcji na główne zapowiedzi.

Główny mankament to skrócenie o rok powszechnego kształcenia ogólnego. Wydłużanie tego kształcenia od razu poprawia wskaźniki jakościowe systemu. Można byłoby wydłużać je dalej, tymczasem włącza się całą wstecz.

Także zupełnie zbędne wydaje się wprowadzenie dwóch rodzajów matur - osobnej w kształceniu zawodowym, “branżowym”, likwidującej pełną drożność naszego systemu edukacji do kształcenia wyższego magisterskiego.

Do tego spodziewane jest podwojenie naboru do szkół średnich w roku 2019. Jednocześnie będą zaczynać naukę I klasy liceum ponadgimnazjalnego i liceum po VIII klasie, co pogorszy istotnie szanse młodzieży z dwóch roczników znalezienia miejsca w niektórych szkołach średnich. Jednak “diabeł tkwi w szczegółach”, a szczegółów tych jeszcze w pełni nie znamy. Zapowiada się, że ustawa umożliwiająca przedstawione zmiany trafi do sejmu w październiku.

Szczególnie trudna wydaje się odpowiedź na pytanie, jakie programy będą obowiązywać poszczególne roczniki edukacyjne? Mnóstwo pytań od rodziców, którzy nie mogą dojść, która zapowiedź dotyczy konkretnie ich dzieci, jest obecnie w mediach społecznościowych. Dlatego staram się uporządkować dalej tę wiedzę, na tyle, na ile udało mi się ją zrozumieć z dziesiejszej prezentacji. Może jednak czegoś #nieogarniam...

W przedszkolach wchodzą nowe programy od września 2016 (właśnie podpisane rozporządzenie).

W klasach I-III mają wchodzić nowe programy od września 2017 (też rozporządzenie właśnie podpisano).

Nie wiadomo z zapowiedzi, od kiedy i w jaki sposób wejdzie IV, V i VI klasa “po nowemu”.

Wiadomo, że VI-klasiści, którzy od września 2016 będą się uczyć jeszcze “po staremu”, od września 2017 zamiast do gimnazjum pójdą do VII klasy z nowymi programami. Potem - dwa lata później - od września 2019, trafią do wydłużonych szkół średnich lub zawodowych - “branżowych”.

Ale w międzyczasie, zapowiada się, że już od września 2017 roku pojawi się jakieś stare-nowe rozwiązanie organizacyjno-programowe dla szkół ponadgimnazjalnych. Powiększy to zamęt. Szczególnie, że podbudowę będą uczniowie mieli po nowych programach w gimnazjach, nie pasującą do tych programów, do których najprawdopodobniej planuje się wrócić. Ciekawe, kto przygotuje podręczniki na te przejściowe trzy lata - czy wrócimy do tych już wycofanych z użytku?

W roku szkolnym 2019/20 będziemy mieli jednocześnie I klasy ponadgimnazjalne stare-nowe oraz I klasy nowych, wydłużonych szkół średnich. Do tego będzie prowadzone przygotowywanie do kilku rodzajów matur naraz. Licea zyskają rocznik uczniów więcej, ale za cenę wielkiego, przynajmniej kilkuletniego chaosu.

Gmina (wójt, burmistrz) będzie obarczona winą za redukcje etatów, a będzie musiała redukować, mając rocznik uczniów mniej. Oczywiste jest, że docelowo musi być rocznik mniej, czyli pewnie niektóre szkoły w sieci okażą się zbędne. Sieć szkół podstawowych w tych nowych realiach trzeba będzie układać od nowa. To w gminie będzie trzeba wybrać, czy VII klasa zacznie pracę w budynku szkoły podstawowej, czy dotychczasowego gimnazjum.  Pokazując te dwie możliwości, wskazuje się jako “winnego” redukcji wójta, a nie ministra. Tymczasem to jednak decyzja ministra zmniejsza liczbę roczników uczniów, dla których trzeba zorganizować edukację w gminie, zaś zwiększa tę liczbę i to aż o około ⅓ w powiecie.

Przedstawione zapowiedzi można w skrócie opisać jako PRL-PIS (BIS). Do tego istotny wzrost budżetu Polski powiatowej kosztem Polski gminnej, przy okazji obarczonej winą wielkich redukcji zatrudnienia i kosztem wielkiego chaosu.

Prezentacja MEN

12 czerwca 2016

EURO 2016 - rodzinnie

W naszym domu piłkarskie mistrzostwa są zawsze ważniejsze niż cokolwiek. Gdyby nie to, że od bardzo wielu lat mam w domu samych mężczyzn (mam trzech dorosłych synów), pewnie nie zainteresowałabym się piłką tak bardzo. Jakoś tak jest, że w Polsce większość mężczyzn interesuje się piłką, a większość kobiet nie. Można różnie to tłumaczyć (stereotypy, wychowanie, skłonność do rywalizacji), ale piłka jest jednym z przykładów raczej typowo męskich pasji. Trudno mi znaleźć przykład czegoś, co równie mocno pasjonuje większość kobiet. Mój mąż i synowie, jeśli tylko są w domu, oglądają wszystkie mecze w telewizji i w ogóle nie przychodzi nam do głowy, żeby chcieć oglądać co innego. Najbardziej interesujące w tym rodzinnym oglądaniu meczów jest dla mnie śledzenie naszego rodzinnego obstawiania wyników.

Podczas tegorocznych mistrzostw znowu trwa tradycyjna rywalizacja pomiędzy moim mężem i synami, który z nich przewidzi większa liczbę dokładnych wyników meczów. Nie jest łatwo przewidzieć dokładny wynik. Przy każdych mistrzostwach trwa u nas taka zabawa i jest to bardzo wciągające.
Uczestnicy rodzinnego przewidywania, bez względu na to gdzie są (często każdy z nich jest w innym mieście), komunikują się każdego dnia i informują siebie nawzajem, jakie wyniki typują. Każdego dnia dopytuję się, kto z nich ile ma trafień i naprawdę śledzę to z wielką uwagą. Kibicowanie, kto wygra w tej wielotygodniowej rozgrywce na najlepszego znawcę mistrzostw, jest dla mnie tak samo – jeśli nie bardziej – pasjonujące, jak obserwowanie samych mistrzostw.
Wyniki rodzinnego obstawiania interesują mnie równie mocno, jak wyniki samego Euro. Mistrzostwa piłkarskie bez tej rodzinnej atmosfery prognoz i dyskusji nie byłyby chyba dla mnie tak samo ciekawe.
Przy okazji polecam kalendarz Google z terminami meczów znaleziony na blogu (wkleiłam go powyżej - można go godać do swojego kalendarza): http://marcinkaminski.pl/kalendarz-euro-2016/ - mnie pomaga planować czas i być na bieżąco!

9 kwietnia 2016

Dobra Edukacja - na jakim jesteśmy etapie?

Za nami kolejne seminarium służące głównie naszej wewnętrznej dyskusji o Dobrej Edukacji. Przedsięwzięcia, które startowały około trzy lata temu od wydyskutowania pewnych wspólnych założeń, ale też działań pełnych improwizacji, dopracowują się cały czas szeregu wspólnych procedur, zasad działania. Badanie tego i opisywanie - co robimy stale w naszym Instytucie Dobrej Edukacji - jest zajęciem bardzo ciekawym, ale ci, którzy zaczynają opracowywać któryś wątek, muszą być psychicznie przygotowani, że będzie to podlegało nieustannemu "pastwieniu się" nad tym przez innych, w ważnym celu, aby wszystko działało jeszcze lepiej, bardziej profesjonalnie.

We wrześniu spotykaliśmy się, aby rozmawiać o naszej organizacji pracy edukacyjnej i mentorskiej. W listopadzie doskonaliliśmy sposób prowadzenia rozmów trymestralnych oraz przygotowywania trymestralnych informacji opisowych. W grudniu podjęliśmy decyzję o przejściu w kilku miejscach na edukację ramową, co spowodowało, że nasza informacja opisowa zyskała status oceny śródrocznej i trzeba było dodatkowo zaprowadzić całą dokumentację ramowej pracy. W lutym rozmawialiśmy o zmianach organizacyjnych, jakie planujemy w nowym roku szkolnym oraz jakie nowe szkoły planujemy rejestrować. W kwietniu uporządkowaliśmy naszą procedurę rekrutacyjną i sposób opisywania Indywidualnej Drogi Edukacyjnego Rozwoju, który ma obowiązywać od nowego roku szkolnego w naszych Akademiach Dobrej Edukacji. W sierpniu spotkamy się na kolejnej już, rokrocznie przez nas współorganizowanej, konferencji Techniki Dobrej Edukacji.

Słabością jest fakt, że każda z naszych dyskusji prowadzona była w częściowo innym składzie uczestników. Staramy sie wydyskutowane materiały i przemyślenia udostepniać wszystkim naszym liderom, ale każdorazowy brak uwagi czy udziału ktoregoś z liderów w naszej wspólnej dyskusji stanowi jej istotny mankament.

Mam poczucie, że stale brakuje nam czasu na pogłębienie różnych wątków. Dla niektórych obecnych ważniejsze są niekiedy spotkania, sprawy i dyskusje "kuluarowe", prowadzone w małych podgrupach, które zabierają czas i uwagę "głównemu nurtowi".  Wiemy, że większości uczestników pociągi odjeżdżają i musimy "poganiać się", aby jakiś temat zdążyć poruszyć, że zawsze pozostają tematy, których nie udało się omówić, pogłębić, dla których zabrakło już czyjejś uwagi, na które ktoś już się nie wypowiedział, choć warto by było, aby zabrał w danej sprawie głos. Sama, ze swojej strony, za to poganianie, pewnie okropne dla niektórych, wielce przepraszam. Nie tylko próbuję prowadzić tą wspólną dyskusję, ale oglądam też czasem z bliska pracę naszych liderów i wiem, że mają czym się podzielić i że po prostu na razie nie jesteśmy w stanie tej wspólnej dyskusji zorganizować tak, aby zainteresowanym naszymi metodami potencjał każdego z nich móc w pełni zaprezentować.

Może dobrze jest wyjechać z poczuciem pewnego niedosytu i chęcią dalszego zgłębiania różnych tematów, przenosząc dalszy ciąg dyskusji do pociągu, którym się wraca, ale dobrze też, aby każde miejsce, które chce wdrażać Dobrą Edukację, miało grupę profesjonalnie przygotowanych liderów, poświęcających temu całą swoją uwagę i czas.

Potrzebne nam są te wspólne spotkania i będziemy się starać je powtarzać co roku. Przygotowanych wspólnie materiałów dotyczących naszej organizacji pracy mamy coraz więcej i dlatego - na przyszłość - ewentualnym nowym liderom, chcącym iść naszą drogą, potrzebne będzie coraz bardziej gruntowne i profesjonalnie prowadzone przygotowanie. Jesteśmy w trakcie projektowania studiów podyplomowych, dających pełniejszą wiedzę o tym naszym Systemie Dobra Edukacja. Liczymy, że damy tam uczestnikom więcej wiedzy, lepiej uporządkowanej i w mniejszym pośpiechu. Więcej o nich przeczytać i zainteresowanie nimi można zgłosić tutaj.

Przy okazji światowego miesiąca wiedzy o autyzmie polecam jeszcze do obejrzenia film, który może być wprowadzeniem do dyskusji, nie tylko o autyzmie, także o stylach uczenia się. Udało sie nam go na naszym kwietniowym seminarium wspólnie obejrzeć.

13 marca 2016

Przegląd mediów nie tylko edukacyjny

Wobec różnych fundamentalnie ważnych politycznych tematów, edukacja jest teraz na dalszym planie. Tymczasem wprowadzane obecnie zmiany będą także miały istotne skutki dla jakości wykształcenia młodych Polaków za kilka, kilkanaście lat. Chcę zwrócić uwagę na kilka tekstów, które mogą umknąć uwadze. Najpierw dwa linki nie-edukacyjne, choć mówiące o aktywności osób, które ludziom edukacji są dobrze znane.

Romana Giertycha uważałam zawsze za najgorszego ministra edukacji naszego 25-lecia, który wprowadził do szkół atmosferę strachu, zahamował myślenie o upowszechnianiu przedszkoli, obniżaniu wieku szkolnego, czynieniu szkoły bardziej przyjazną dla uczniów. Poprzednie rządy PiS-u uważałam za bardzo duże szkodnictwo w kwestii pogarszania klimatu pracy szkoły. Dziś na Twitterze przeczytałam jego wpis z Facebooka, wyraziście zapowiadający początek dyktatury w Polsce, który podałam dalej i na Twitterze, i na Facebooku. Dzisiejsza sytuacja polityczna sprawiła, że będę obserwować Romana Giertycha i nawet się z nim zgadzać... Nigdy nie myślałam, że do tego dojdzie.

Z kolei ważny i znany autorytet edukacyjny, wystepujący również na ostatnim Kongresie Polskiej Edukacji, wybitny psycholog, prof. Zimbardo, wygłosił wykład we Wrocławiu, w którym mówił na temat zła i władzy totalitarnej, zorganizowany z inicjatywy Instytutu Pamięci Narodowej, w trakcie którego scharakteryzował rozwijanie się dyktatur. Cały jego opis jak ulał przystaje do naszej sytuacji. Powiedział: wszystkie dyktatury rodziły się od małych kroków. Niestety dobrze to współgra z tym, co napisał Roman Giertych. Czy również w systemie edukacji zaobserwujemy wkrótce to, co prof. Zimbardo opisuje jako charakterystyczne w edukacji dla rodzenia się systemów totalitarnych?

Natomiast Justyna Suchecka donosi z Dubaju, gdzie trwa Global Education & Skills Forum, że chwalono tam Polskę jako kraj, który w ostatnich 10 latach wskoczył do światowej, edukacyjnej czołówki. Według prezentowanych tam danych przodujemy także m.in. w nauce krytycznego myślenia i rozwiązywania niestandardowych problemów.

Tymczasem zapowiedziane teraz jest, że te zmiany, którym zawdzięczamy postęp, czyli zmieniona struktura szkolna, podstawa programowa i godziny na zindywidualizowaną pomoc uczniom bedą wycofane.

W ostatnich latach udało się znacząco zredukować odsetek uczniów osiągajacych wyniki najniższe, zaś wzrosła grupa tych o najwyższych wynikach. Z pewnością zawdzięczamy to zindywidualizowanej pomocy nauczycieli, z której to właśnie będzie się rezygnować. W sejmie jest po pierwszym czytaniu rządowego projektu zmian w Karcie Nauczyciela, likwidującego godziny karciane. O tym, i także trochę o historii tego dokumentu napisałam na polityka.pl.

Zapowiedzi zmian w strukturze i programach na razie pojawiały się już różne, jak to ostatecznie będzie miało wyglądać, mamy się dowiedzieć dopiero za parę miesięcy. Na razie zaleca się małym dzieciom repetowanie i pokazano jedynie projekt zmiany podstawy programowej dla najmłodszych uczniów, o czym już pisałam w poprzednich dwóch wpisach. Na ten temat udzieliłam też ostatnio wywiadu Piotrowi Skurze. Przekonamy sie niedługo, czy dalsze zmiany programowe pójdą w kierunku, jaki rysuje prof. Zimbardo.

Kolejne działania cofające postęp osiągnięty w edukacji w natłoku innych politycznych zawirowań najprawdopodobniej przejdą prawie niepostrzeżenie. Efekty różnych zmian, przeprowadzonych kilka lat temu, są po paru latach pozytywnie zauważane na świecie, u nas mało nagłaśniane. Zmiany wprowadzane dzisiaj w edukacji też będą miały swoje skutki. Pewnie ktoś je zmierzy, porówna, dostrzeże, za kolejnych ileś lat. W edukacji skutki zmian widać dopiero po sporym czasie...


1 marca 2016

Ku rozwadze przed zmianą podstawy programowej

Ministerstwo Edukacji ogłosiło projekt zmiany rozporządzenia o podstawie programowej, proponując pozornie niewielkie zmiany w podstawach wychowania przedszkolnego i wczesnej edukacji w szkole podstawowej.

Warto przypomnieć główne powody zmiany stanu prawnego w tej sprawie w 2008 roku. Do podjęcia nauki czytania i pisania trzeba mieć pewne przygotowanie, także emocjonalne, społeczne, grafomotoryczne. Zmiana podstawy programowej wychowania przedszkolnego zwracała uwagę właśnie na ten aspekt edukacji przedszkolnej.

Niestety wcześniej, gdy sześciolatki, które nie uczestniczyły w edukacji przedszkolnej jako pięciolatki, zaczynały zgodnie ze starymi zerówkowymi programami przystepować od razu do zajmowania się nauką pisania, bez odpowiedniego do tego przygotowania, cały czas odstawały od rówieśników chodzących wcześniej do przedszkola i miały potem trudności szkolne. Obowiązek uczestniczenia w przygotowaniu przedszkolnym pięciolatków miał na celu zwiększenie szans edukacyjnych dzieci, zadbanie o dobry start każdego dziecka. W przedszkolu, wbrew obiegowym opiniom, jeśli osiągnięto wobec dzieci to, co zakłada podstawa programowa, można było uczyć więcej, także zacząć czytać i pisać, jednak najpierw do tego odpowiednio przygotowując.

Chcąc przesunąć rozpoczęcie nauki pisania i czytania do przedszkolnej zerówki dla sześciolatków, trzeba wprowadzić obowiązek edukacji przedszkolnej pięciolatka, przygotowujący do tej edukacji, zaś w klasie pierwszej dać już obecne programy klasy drugiej, wtedy zaoszczędzimy dzieciom nudzenia się na starcie szkolnym i powtarzania drugi raz tego samego.

Może obecnie rządzący powinni mieć odwagę powiedzieć: dotychczasowe programy są dobre i dostosowane do wieku dzieci. Mamy polityczną wolę obowiązkową edukację sześciolatka nazwać zerówką a nie pierwszą klasą i przesuwamy po prostu odpowiednio programy o rok. W ten sposób przy obecnej strukturze szkolnej (nawet wykorzystując "rządowe" podręczniki, tylko w klasach rok niżej...) możemy wygospodarować rok więcej dla liceum, co jest naszym celem. Tylko wróćmy jednak do obowiązku przedszkolnego dla pięciolatka, aby nie robić krzywdy dzieciom, których rodzice nie są świadomi potrzeby dobrego przygotowania dziecka do bardziej szkolnych form edukacji!

Dla zainteresowanych szczegółami: bardzo dobra analiza porównawcza proponowanych obecnie zmian w podstawach programowych znajduje się na stronie Fundacji "Przestrzeń dla edukacji".

26 stycznia 2016

Ratujmy maluchy przed repetowaniem

Na razie główną “zdobyczą” ustawy zmieniającej ustawę o systemie oświaty, która weszła w życie 23 stycznia, jest możliwość repetowania w tym roku na życzenie rodziców:
  • w drugiej klasie szkoły podstawowej,
  • w pierwszej klasie
  • i w zerówce.

Kiedyś zostawianie na drugi rok w tej samej klasie było wstydem i porażką. Dziś wymyślono, że ma być to rodzaj przywileju dla najmłodszych. Tylko, czy warto z niego korzystać?

Rodzice mogą uznać, ze ich dziecko nie nauczyło się czego powinno, że pani źle uczyła lub dziecko ma jakiś kłopot z robieniem postępów. Być może taka decyzja rzeczywiście ma sens w wypadku dzieci mających jakieś specjalne potrzeby lub trudności, na przykład bardzo dużo chorujących, które nie były w stanie nadążyć za tym, co działo się w grupie rówieśniczej. Jednak w wypadku przynajmniej przeciętnie uzdolnionego dziecka, pracującego dość systematycznie z osobą mającą odpowiednie kwalifikacje, decyzja o repetowaniu, uczeniu się jeszcze raz tego samego, będzie ewidentną krzywdą, skazaniem dziecka na nudzenie się, tracenie czasu i na brak radości z edukacji w przyszłości.

Wszystko zależy od Rodziców. Warto jednak ratować dzieci przed repetowaniem i dać im szansę na ciekawość świata, nowe wiadomości, zadania, wyzwania i pytania w kolejnym roku. Uratować przed nudą i poczuciem bycia gorszym od tych, co dali radę i poszli wyżej.

Druga bardzo wątpliwa “zdobycz” to możliwość nieuczestniczenia w edukacji przedszkolnej dziecka, które kończy w danym roku pięć lat - dotychczas miało obowiązek przygotowania przedszkolnego. Warto sobie przypomnieć czas sprzed wejścia nowej podstawy programowej w 2009 roku, kiedy sześciolatki bez przygotowania sadzano w szkolnych zerówkach do pisania i czytania, i radziły sobie z edukacją od początku zdecydowanie gorzej, gdy wcześniej nie chodziły do przedszkola. Zapowiadany jest powrót do starych wymagań programowych, czyli gorsze szanse dla tych, którzy do nauki czytania i pisania się w przedszkolu nie przygotowywali.

Trzeba wiedzieć, że miejsce edukacji przedszkolnej dla czterolatka i pięciolatka musi się znaleźć, bo takie ma wprowadzone w 2013 roku prawo ustawowe i badania wskazują, że jego szanse na szkolny sukces w przyszłości będą dużo większe, jeśli tę edukację w przedszkolu zacznie.

Jeśli pięciolatek dobrze będzie sobie radził w przedszkolu, będzie mógł i pójść wcześniej do szkoły, i także lepiej sobie radzić ze zmienionymi programami zerówkowymi dla sześciolatka, jeśli one się za rok rzeczywiście zmienią, tak jak jest zapowiadane.

Warto dawać dzieciom szansę na dobry rozwój i pójście do przodu. Zamiast repetowania.

9 stycznia 2016

Zaproszenie na 12 lutego 2016 roku do Gdańska

Kolejne otwarte seminarium o zarządzaniu innowacyjną edukacją, organizowane przez Instytut Dobrej Edukacji, adresowane głównie do grup liderów (3-4-osobowych), zainteresowanych przystąpieniem do realizowania Programu Dobrej Edukacji w już istniejących szkołach lub w szkołach, które dana grupa inicjatywna zamierza powołać, odbędzie się 12 lutego 2016 roku (piątek), w Gdańsku, w godzinach 11-17.



Zaproszeni są zarówno przedstawiciele szkół, które już działają i chcą zmienić swój sposób pracy, jak i grupy, które chcą założyć nowe szkoły realizujące Program Dobrej Edukacji. Więcej informacji oraz formularz zgłoszeniowy można znaleźć na stronie: http://dobraedukacja.edu.pl/pl/blog/instytut-dobrej-edukacji-zaprasza-na-seminarium-liderow-ide-2016-o-zarzadzaniu-innowacyjna-edukacja/.