Romana Giertycha uważałam zawsze za najgorszego ministra edukacji naszego 25-lecia, który wprowadził do szkół atmosferę strachu, zahamował myślenie o upowszechnianiu przedszkoli, obniżaniu wieku szkolnego, czynieniu szkoły bardziej przyjazną dla uczniów. Poprzednie rządy PiS-u uważałam za bardzo duże szkodnictwo w kwestii pogarszania klimatu pracy szkoły. Dziś na Twitterze przeczytałam jego wpis z Facebooka, wyraziście zapowiadający początek dyktatury w Polsce, który podałam dalej i na Twitterze, i na Facebooku. Dzisiejsza sytuacja polityczna sprawiła, że będę obserwować Romana Giertycha i nawet się z nim zgadzać... Nigdy nie myślałam, że do tego dojdzie.
Z kolei ważny i znany autorytet edukacyjny, wystepujący również na ostatnim Kongresie Polskiej Edukacji, wybitny psycholog, prof. Zimbardo, wygłosił wykład we Wrocławiu, w którym mówił na temat zła i władzy totalitarnej, zorganizowany z inicjatywy Instytutu Pamięci Narodowej, w trakcie którego scharakteryzował rozwijanie się dyktatur. Cały jego opis jak ulał przystaje do naszej sytuacji. Powiedział: wszystkie dyktatury rodziły się od małych kroków. Niestety dobrze to współgra z tym, co napisał Roman Giertych. Czy również w systemie edukacji zaobserwujemy wkrótce to, co prof. Zimbardo opisuje jako charakterystyczne w edukacji dla rodzenia się systemów totalitarnych?
Natomiast Justyna Suchecka donosi z Dubaju, gdzie trwa Global Education & Skills Forum, że chwalono tam Polskę jako kraj, który w ostatnich 10 latach wskoczył do światowej, edukacyjnej czołówki. Według prezentowanych tam danych przodujemy także m.in. w nauce krytycznego myślenia i rozwiązywania niestandardowych problemów.
Tymczasem zapowiedziane teraz jest, że te zmiany, którym zawdzięczamy postęp, czyli zmieniona struktura szkolna, podstawa programowa i godziny na zindywidualizowaną pomoc uczniom bedą wycofane.
W ostatnich latach udało się znacząco zredukować odsetek uczniów osiągajacych wyniki najniższe, zaś wzrosła grupa tych o najwyższych wynikach. Z pewnością zawdzięczamy to zindywidualizowanej pomocy nauczycieli, z której to właśnie będzie się rezygnować. W sejmie jest po pierwszym czytaniu rządowego projektu zmian w Karcie Nauczyciela, likwidującego godziny karciane. O tym, i także trochę o historii tego dokumentu napisałam na polityka.pl.
Zapowiedzi zmian w strukturze i programach na razie pojawiały się już różne, jak to ostatecznie będzie miało wyglądać, mamy się dowiedzieć dopiero za parę miesięcy. Na razie zaleca się małym dzieciom repetowanie i pokazano jedynie projekt zmiany podstawy programowej dla najmłodszych uczniów, o czym już pisałam w poprzednich dwóch wpisach. Na ten temat udzieliłam też ostatnio wywiadu Piotrowi Skurze. Przekonamy sie niedługo, czy dalsze zmiany programowe pójdą w kierunku, jaki rysuje prof. Zimbardo.
Kolejne działania cofające postęp osiągnięty w edukacji w natłoku innych politycznych zawirowań najprawdopodobniej przejdą prawie niepostrzeżenie. Efekty różnych zmian, przeprowadzonych kilka lat temu, są po paru latach pozytywnie zauważane na świecie, u nas mało nagłaśniane. Zmiany wprowadzane dzisiaj w edukacji też będą miały swoje skutki. Pewnie ktoś je zmierzy, porówna, dostrzeże, za kolejnych ileś lat. W edukacji skutki zmian widać dopiero po sporym czasie...
W ostatnich latach udało się znacząco zredukować odsetek uczniów osiągajacych wyniki najniższe, zaś wzrosła grupa tych o najwyższych wynikach. Z pewnością zawdzięczamy to zindywidualizowanej pomocy nauczycieli, z której to właśnie będzie się rezygnować. W sejmie jest po pierwszym czytaniu rządowego projektu zmian w Karcie Nauczyciela, likwidującego godziny karciane. O tym, i także trochę o historii tego dokumentu napisałam na polityka.pl.
Zapowiedzi zmian w strukturze i programach na razie pojawiały się już różne, jak to ostatecznie będzie miało wyglądać, mamy się dowiedzieć dopiero za parę miesięcy. Na razie zaleca się małym dzieciom repetowanie i pokazano jedynie projekt zmiany podstawy programowej dla najmłodszych uczniów, o czym już pisałam w poprzednich dwóch wpisach. Na ten temat udzieliłam też ostatnio wywiadu Piotrowi Skurze. Przekonamy sie niedługo, czy dalsze zmiany programowe pójdą w kierunku, jaki rysuje prof. Zimbardo.
Kolejne działania cofające postęp osiągnięty w edukacji w natłoku innych politycznych zawirowań najprawdopodobniej przejdą prawie niepostrzeżenie. Efekty różnych zmian, przeprowadzonych kilka lat temu, są po paru latach pozytywnie zauważane na świecie, u nas mało nagłaśniane. Zmiany wprowadzane dzisiaj w edukacji też będą miały swoje skutki. Pewnie ktoś je zmierzy, porówna, dostrzeże, za kolejnych ileś lat. W edukacji skutki zmian widać dopiero po sporym czasie...