30 marca 2009

Młodzi przed wyborami

Wybory do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w Polsce 7 czerwca, to wydarzenie, stwarzające okazję do prowadzenia w szkołach odpowiednich działań edukacyjnych.

Warto wykorzystać okres około-wyborczy w celu promowania wśród uczniów postaw obywatelskich, świadomości europejskiej i rozumienia odpowiedzialności, jaka związana jest z udziałem w wyborach.

Do dyrektora szkoły należy decyzja, czy dane działania są zgodne z prawem i mogą być zrealizowane w szkole. Należy bardzo wyraźnie oddzielać zadania czysto edukacyjne - na przykład informujące o znaczeniu przeprowadzanych wyborów i roli Parlamentu Europejskiego - od tych, które są agitacją wyborczą. Dlatego na przykład w szczególności omawiając w szkołach programy poszczególnych ugrupowań uczestniczących w wyborach, trzeba pamiętać o współpracy ze wszystkimi sztabami wyborczymi. Nauczyciele uczący wiedzy o społeczeństwie, historii, a także wychowawcy klas, przy okazji toczącej się kampanii wyborczej i odbywających się wyborów mają unikalną okazję zadbać o dobre przygotowanie i poważne podejście uczniów do obowiązku obywatelskiego, jakim jest czynny udział w wyborach.

Analizując dane statystyczne mówiące o tym, jaka część młodych polskich obywateli uczestniczy w wyborach, mamy jednocześnie odpowiedź na pytanie, na ile dobrze prowadziliśmy w naszych szkołach edukację obywatelską kilka lat temu. Obyśmy za kilka lat mogli odnotować znaczący wzrost tych liczb.

Pomocne będzie z pewnością wykorzystanie inicjatyw organizacji pozarządowych, które mogą prowadzić w szkołach działania z zakresu edukacji obywatelskiej, a w szczególności informować o znaczeniu przeprowadzanych wyborów, roli, zadaniach i znaczeniu Parlamentu Europejskiego oraz o zasadach ustalania wyników wyborów. Poza wsparciem merytorycznym da to uczniom poczucie uczestnictwa w szerszych działaniach.

Najbardziej chyba znane, obecne w bardzo wielu szkołach są akcje przedwyborcze prowadzone systematycznie od 1995 roku z inspiracji Centrum Edukacji Obywatelskiej. Obserwuję je od lat i cieszę się, że nadal są kontynuowane.

25 marca 2009

Razem czy osobno

W przedszkolach pięciolatki i sześciolatki zaczynają pracę według nowych programów. Na pewno powinny robić to razem. Na pewno są w stanie przez rok dobrze przygotować się do nauki szkolnej. Rodzice pięciolatków poczują się zdecydowanie bezpieczniej i chętniej za rok podejmą decyzję o posłaniu swoich dzieci jako sześciolatków do szkoły, jeśli wcześniej zobaczą, że ich dzieci całkiem dobrze sobie radzą na tle tych z wyższego rocznika.

Za rok w szkołach jako sześciolatki i siedmiolatki mogą być razem w klasach pierwszych i razem pójdą przez całą edukację.

Znam szkoły i przedszkola, które już w tym roku prowadziły oddziały przygotowania przedszkolnego złożone z pięciolatków i sześciolatków i wtedy jest już zupełnie jasne, że taki oddział może razem iść dalej. Jednak wówczas, kiedy mamy do czynienia z dziećmi, które w tym roku realizowały zupełnie inny program edukacyjny, obawy rodziców są całkiem zrozumiałe. Dlatego osobne oddziały klas pierwszych dla sześciolatków i dla siedmiolatków w tym roku szkolnym mogą mieć sens.

W tym roku szkolnym, w dużych szkołach, tam gdzie mamy w rejonie całe grupy sześciolatków, które wcześniej były w wychowaniu przedszkolnym (czyli które formalnie mogą rozpocząć naukę szkolną) i których rodzice mają obecnie wątpliwości czy ich dzieci poradzą sobie w pierwszej klasie, warto zaproponować utworzenie osobnych klas dla sześciolatków. Oczywiście możliwe jest również przyjmowanie sześciolatków do klas z siedmiolatkami – jeśli nauczyciel dobrze sobie radzie z indywidualizowaniem pracy, to również może być dobre rozwiązanie.

Generalnie namawiałabym do uczenia razem, bez względu na metrykę, w przedszkolach i w szkołach, z wyjątkiem tegorocznych klas pierwszych. To jedyny przypadek, kiedy mogą występować różnice programowe w przygotowaniu dzieci. Tegoroczne sześciolatki i siedmiolatki do gimnazjów będą szły razem, po takich samych programach, kiedyś więc się pewnie spotkają. Ale jeśli mamy możliwości organizacyjne, żeby robić teraz dla nich osobne klasy, ich rodzice pewnie będą spokojniejsi.

Więcej odpowiedzi na pytania rodziców, którzy mają różne wątpliwości jest na 6latki.men.gov.pl. To strona, która zbiera ważne informacje. Jednak co najmniej tak samo ważne miejsce w Internecie to Rok Przedszkolaka.

20 marca 2009

Dziękuję

Dziękuję wszystkim tym którzy współtworzyli i wsparli na różnych etapach ponownie przyjętą wczoraj przez Sejm - po skierowaniu do ponownego rozpatrzenia przez prezydenta - ustawę o zmianie ustawy o systemie oświaty. Dziękuję urzędnikom, ekspertom, kolegom z rządu, posłom, senatorom, a także wielu innym, którzy tej sprawie kibicowali. Zmian, porządkujących edukacyjną rzeczywistość od września, wchodzi sporo: to oczywiście wymieniona ustawa, ale także między innymi: nowa podstawa programowa, nowe ramowe plany nauczania, nowe rozporządzenie o kwalifikacjach.

Najważniejsi partnerzy we wdrażaniu tych zmian to nauczyciele, dyrektorzy szkół i samorządowcy. Liczymy na ich mądrość i aktywność. Pracujemy nad uruchomieniem programów mających ich wesprzeć w tych zmianach, szkolimy wizytatorów, pracowników placówek doskonalenia. Przygotowujemy także komentarze eksperckie do wymienionych wyżej aktów prawnych, aby możliwe najszybciej jak najbardziej precyzyjna i obszerna informacja była jak najszerzej dostępna.

Szczególnie dziękuję Krystynie Łybackiej. To przede wszystkim jej autorytet i osobiste zaangażowanie pozwoliły na wypracowanie kompromisowego kształtu ustawy, który okazał się do przyjęcia także dla części opozycji. Jesteśmy z zupełnie różnych środowisk, w wielu sprawach się różnimy i pewnie będziemy się różnić. Udało się jednak wypracować coś niesłychanie cennego: udało się podjęcie merytorycznego dialogu. Wierzę, że ten dialog będzie kontynuowany, że da się dalej konstruktywnie współpracować przy zmianach przygotowywanych dla dobra polskiej edukacji.

10 marca 2009

Razem damy radę

Apelowałam do Pana Prezydenta o to, aby zechciał patronować narodowej zgodzie wokół edukacji. Ostatnie poprawki w Senacie i w Sejmie uchwalane były głosami wszystkich sił parlamentarnych. Liczyłam, że słuchając również głosów opozycji mozolnie zaczynamy budować tę zgodę. Okazało się, że Pana Prezydenta w obozie zgody wokół edukacji zabrakło.

Weto do ustawy oświatowej z uzasadnieniem, że chodzi o dostęp do edukacji przedszkolnej, to dowód szczególnej hipokryzji. To działanie w interesie utrwalania tego co jest, czyli w obronie wszystkich tych dobrze sytuowanych, których stać na drogie przedszkole, także na planowanie kariery swojego dziecka według własnego pomysłu. Jedni wolą jeszcze przez rok dłużej to dobre, wysoko płatne przedszkole. Inni zdecydują się na badanie swojego dziecka w prywatnej poradni i posłanie go - bez względu na zmiany ustawowe - jako sześciolatka do dobrej szkoły. Jeśli dziecko uczęszczało do dobrego przedszkola jako pięciolatek i szkoła go przyjmie jako sześciolatka, to z pewnością da sobie tam radę, bez tracenia czasu jeszcze przez rok w przedszkolu.

Wiem, że w dobie kryzysu być może nie wszystkie szkoły i przedszkola będzie stać od razu w pierwszym roku zmiany programowej na znaczną poprawę standardu opieki i wyposażenia. Ale chciałabym jak najszybciej zagwarantować każdemu pięciolatkowi przynajmniej dostęp do nauczyciela z sercem i dobrych nowych przedszkolnych programów edukacyjnych. Za rok już wszystkie sześciolatki będą mogły być po wychowaniu przedszkolnym i mieć równe szanse. Jeśli ich rodzice wtedy zdecydują się na szkołę, za rok istotnie poprawi się dostęp nie tylko pięciolatków do edukacji przedszkolnej, ale i trzy- i czterolatków. Bo również te zamożne sześciolatki wtedy zwolnią miejsca w tych najlepszych przedszkolach dla młodszych i biedniejszych. Wierzę, że posłowie i samorządy pomogą. Razem damy radę.

6 marca 2009

Rada Edukacji Narodowej uboższa

Parę tygodni temu redagowaliśmy na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej ostatnie pożegnanie Anny Radziwiłł. Była też relacja z Jej pogrzebu. Publikując tę swoją prywatną stronę postanowiłam Jej ją zadedykować - zacząć od cytatu z Jej wypowiedzi. To była dla mnie bardzo ważna postać.
Dziś w nocy redagujemy pożegnanie Ireny Dzierzgowskiej.

Warto zerknąć na dwie strony - dwa ostatnie dzieła Ireny, prowadzone przez Nią do ostatnich dni: Społeczny Monitor Edukacji i Dyrektor Szkoły. Już są tam informacje, że Jej zabrakło. Ale też wiele innych wiadomości ważnych dla polskiej edukacji. Jej cenny wkład w komentowanie i przybliżanie oświatowej rzeczywistości. Wierzę, że wychowała następców, którzy podejmą kontynuowanie tych dzieł.

Rada Edukacji Narodowej bez tych dwóch Pań Minister skurczyła się. Nie spotkaliśmy się jeszcze po tym jednym pogrzebie, teraz pewnie spotkamy się już po drugim. Jak to będzie bez Nich, trudno sobie teraz to wyobrazić.