24 lipca 2011

Pruszcz Gdański i Malbork - są powody do lokalnej dumy

W Pruszczu Gdańskim uczestniczyłam w uroczystości otwarcia rekonstrukcji faktorii z czasów rzymskich. Przygotowano ją z rozmachem: odbył się koncert, którego główną gwiazdą był Ray Wilson z Berlin Symphony Ensemble z Genesis Klassik, potem pokazy walk gladiatorów i pokaz sztucznych ogni. Najważniejsza jest tam jednak możliwość obejrzenia eksponatów pochodzących z wykopalisk w nowoczesny sposób. To także szansa na bardzo ciekawy sposób nauki połączony z możliwością zabawy. Jestem pewna, że faktoria na długie lata będzie stanowiła powód do dumy dla Pruszczan (a dodatkowo stanie się miejscem naprawdę atrakcyjnej edukacji nie tylko dla Pomorzan).

Wszystko to dzięki pomysłowi burmistrza Janusza Wróbla i jego współpracowników, doskonalonemu i wdrażanemu konsekwentnie przez 8 lat, a także dofinansowaniu płynącemu od kolejnych marszałków: Jana Kozłowskiego i Mieczysława Struka. Poniżej parę zdjęć z dnia otwarcia.





Dzień później oglądałam inscenizację oblężenia Malborka. Oblężenie Malborka to cykliczna impreza edukacyjno-promocyjna nawiązująca do wydarzeń historycznych z 1410 r. W atrakcyjny zapoznaje się tam publiczność z wielką historią średniowiecza. Bo właśnie edukacja poprzez zabawę i rozrywkę to główny cel, jaki stawiają sobie organizatorzy. Do tego przez kilka dni wokół mnóstwo się dzieje. To inne miejsce lokalnej dumy, znane na całym świecie.

Rozmawiałam z osobami pracującymi tam od lat, zatroskanymi spadającym ich zdaniem zainteresowaniem ze strony wycieczek dzieci i młodzieży. Różne znane polskie muzea i miejsca pamięci historycznej dopominają się u ministra edukacji o różne formy zalecania i wspierania ich zwiedzania przez uczniów. Jestem przekonana, że do Malborka chce nadal trafić każda polska szkoła. Jednak uczniów mamy dużo mniej w naszym kraju niż 10 czy 20 lat temu. Okazuje się, że zmiany demograficzne to problem nie tylko edukacji, ale także polskich muzealników. Jeśli mamy mniej dzieci, to również jest potrzebnych mniej szkół, mniej jest pracy dla nauczycieli, ale także stąd mniej wycieczek edukacyjnych w naszych miejscach pamięci. A to zdjęcia z oblężenia.