27 czerwca 2010
Chrońmy edukację
Edukacja to obszar, gdzie szczególnie oczekiwany jest spokój, stabilność, współdziałanie. Zmiany, prowadzące do coraz lepszych efektów, dobrej, przyjaznej atmosfery wychowawczej i unowocześniania metod pracy oraz wyposażenia, wymagają czasu.
W ostatnich latach naszemu rządowi udało się zapewnić systematyczny, duży wzrost wynagrodzeń nauczycieli. W roku obecnym i przyszłym 1 września nastąpią kolejne znaczące podwyżki. Chciałabym, aby już na stałe początek roku szkolnego był czasem istotnego poprawiania sytuacji materialnej nauczycieli. Myślę też o tym, jak stworzyć perspektywę dalszego awansu dla tych, którzy już są na najwyższym szczeblu drogi zawodowej. Nowa podstawa programowa i związane z nią zmiany są rozpisane na sześć lat, a pomoc nauczycielom w ich wdrażaniu będzie stale wspierana z funduszy europejskich. Obecnie przygotowana ustawa o Systemie Informacji Oświatowej znacząco odbiurokratyzuje oraz unowocześni zarządzanie edukacją, wszyscy nią zarządzający otrzymają skuteczne narzędzia do pogłębionych analiz, służących trafniejszemu podejmowaniu decyzji.
Droga edukacyjna ucznia w systemie szkolnym jest długa. Ci, którzy w tym roku zdawali maturę, rozpoczęli swoją edukację przynajmniej 12 lat temu. Uczniowie, których objęła zmiana programowa rozpoczęta w klasie pierwszej szkoły podstawowej we wrześniu 1999 roku, maturę będą zdawać dopiero za rok. Dalsza praca nad poprawianiem prawa oświatowego wymaga czasu i spokoju. Zarządzaniem edukacją zajmuję się na różnych szczeblach od 1989 roku, stąd uważnie śledzę zmiany w prawie oświatowym. Mieliśmy przez ten czas piętnastu ministrów edukacji, którzy różnie zapisali się w naszej pamięci.
Jednak wychowanie w atmosferze strachu i represji, przeciwstawianie się akceptacji, tolerancji i poszanowaniu praw człowieka jako wartościom wychowawczym, a nawet kwestionowanie teorii Darwina, zdarzyło się tylko za rządów Jarosława Kaczyńskiego. Nastąpiło wówczas także rozchwianie systemu maturalnego, w tym zmiany zasad określania zdawalności egzaminu i sposobu naliczania punktów z egzaminów zdawanych na poziomie rozszerzonym i podstawowym – powodujące problemy przy rekrutacji na studia – oraz amnestia maturalna.
Poprzez zmiany wprowadzane bez przemyślenia stało się dużo złego. Doprowadzono do paraliżu kontaktów szkół z organizacjami pozarządowymi, zatrzymania cennych inicjatyw podejmowanych we współpracy na przykład z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, wprowadzono strach przed podejmowaniem jakichkolwiek działań. Oświata stała się elementem targów politycznych. Nauczyciele rekomendowani przez ZNP nie otrzymywali nagród i medali jako struktura postkomunistyczna. Upolitycznienie oświaty doprowadziło do tego, że protestująca przeciwko niemu młodzież wyszła na ulice. Odbudowa właściwych relacji trwa w zasadzie do dziś.
Prezydent Bronisław Komorowski gwarantowałby spokój i stabilność w edukacji. Wie on, co to znaczy wychowanie, jak ważne są w nim miłość i akceptacja. Zmiany w edukacji muszą następować ewolucyjnie i przewidywalnie. W tych trudnych gospodarczo czasach trzeba szczególnie pamiętać o odpowiednich środkach na edukację, a całemu rządowi potrzebna jest siła, spokój i stabilność. Tę siłę i stabilność może dać prezydentura Bronisława Komorowskiego. Bardzo serdecznie proszę o wsparcie jego kandydatury.