8 października 2010

Nauczyciel Roku

Otrzymałam ostatnio sporo maili komentujących rezultaty Konkursu Nauczyciel Roku 2010. Przekazałam w związku z tym stawiane pytania organizatorom konkursu. Otrzymałam odpowiedź od samego redaktora naczelnego Głosu Nauczycielskiego, przybliżającą trochę pracę Jury. Oto parę fragmentów jego listu:

(…) Chciałbym podzielić się z Panią informacjami o tym w jaki sposób jest rozstrzygany konkurs i wykazać, że Jury działa w sposób transparentny, merytoryczny i bezstronny.

Konkurs odbywał się już po raz dziewiąty. Za każdym razem jego rozpoczęcie jest anonsowane w Głosie Nauczycielskim i na stronie internetowej www.glos.pl. Jest także zamieszczany Regulamin konkursu, w którym staramy się uregulować przebieg każdej edycji. Dodam, że zgodnie z Regulaminem każdy uczestnik konkursu może złożyć reklamację, która musi być rozpatrzona.

Określając kryteria, które powinni spełnić laureaci, prosimy o przedstawienie sukcesów nauczyciela - tych mierzalnych (to może być np. liczba laureatów olimpiad, odsetek absolwentów przystępujących do matury i zdających ją, albo sukcesy związane z realizacją oświatowych projektów) oraz niemierzalnych (liczą się czyny, które niekoniecznie dotyczą sukcesów dydaktycznych, ale świadczą o tym, czy nauczyciel jest wychowawcą z prawdziwego zdarzenia - mieliśmy tutaj takie sytuacje jak np. wyciągnięcie ucznia z narkomanii, pomoc uczennicy zagrożonej anoreksją). Zdajemy sobie sprawę z tego, że kryterium "sukcesy nauczyciela" wydaje się nieostre. Jednak od samego początku przyjęliśmy, że konkurs musi być tak skonstruowany, by mogli w nim uczestniczyć nauczyciele z przedszkoli i liceów, z małych wiejskich szkół i dużych placówek miejskich, specjaliści i przedmiotowcy. A więc nauczyciele, którzy mogą być wybitni w tym co robią, ale efekty ich pracy nie zawsze są w prosty sposób porównywalne. (…) Odkrywamy często pedagogów z bardzo małych miejscowości i ze szkół, które nie plasują się w czołówkach rankingów. Robią fantastyczne rzeczy, a przecież mają o wiele trudniej niż ich koledzy z renomowanych szkół z wielkich miast.

Parę słów o samej kuchni wyboru laureatów. Wszystkie wnioski są czytane przez członków zespołu redakcyjnego, często przez kilka osób jednocześnie, by wykluczyć czy ograniczyć możliwość błędu. Dyskutujemy w redakcji nad tymi wnioskami, każdy zostaje opisany – tzn. spisujemy uwagi dotyczące wniosku. Podczas posiedzenia Jury relacjonujemy spostrzeżenia z tej redakcyjnej lektury. Jury otrzymuje pełną listę kandydatów i ma dostęp do wszystkich wniosków oraz towarzyszących im dokumentów.

(…) Rozumiem, że mogła być Pani zaniepokojona sygnałami, że coś jest "nie tak" z tym konkursem. Zgadzam się, że warto powiedzieć więcej na łamach Głosu o kuchni pracy jury. W numerze, który ukaże się w dniu Gali (nr 41 z 13 października), oprócz informacji o samych laureatach zamieszczę także słowo wstępne, w którym postaram się wyjaśnić jak najwięcej.

Ma Pani rację, że oprócz tych wybranych do finału, jest jeszcze bardzo wielu dobrych nauczycieli, którzy o włos tylko przegrali z finalistami (…). I właściwie ci nagrodzeni to są właśnie przykłady. Ich wybór nie świadczy o tym, że innych przekreślamy, że to co robią przestało być ważne. Tak zawsze staraliśmy się przedstawiać ideę tego konkursu.

Wydaje mi się, że większość uczestników konkursu podziela taki punkt widzenia. Np. jeden z nominowanych do finału, kiedy do niego zadzwoniliśmy z tą informacją (dzwoniliśmy do wszystkich z 13), powiedział nam "ja wygrałem już w momencie, kiedy uczniowie mnie zgłosili".


Wierzę, że inni, którzy akurat nie weszli do finału, w głębi serca myślą podobnie. Najważniejsze jest to, żeby nadal robili te wspaniałe rzeczy, które robią przecież nie dla nagród i zaszczytów, ale przede wszystkim dla swoich uczniów.

Dobrze, że na łamach Głosu także coś więcej zostanie powiedziane o "kuchni" pracy Jury Konkursu. W końcu analizuje ono tylko dokumenty. Mam przekonanie, że wybiera bardzo dobrych nauczycieli, co nie znaczy, że jest takich jeszcze wielu, którzy albo nie umieli tak samo bardzo dobrze zaprezentować tego co robią naprawdę, albo nawet nie zostali zgłoszeni. To w końcu tylko pozytywne przykłady i tak to traktujmy. Życzmy wszystkim nauczycielom wszystkiego najlepszego z okazji ich święta oraz wiele satysfakcji z pracy – przede wszystkim w oczach wychowanków, bo dla nich w końcu to wszystko...