19 czerwca 2019

Cztery lata nerwów i bałaganu gwarantowane

Na pytanie: Co nas czeka w najbliższym czasie w szkołach?, jest jedna krótka odpowiedź: Cztery lata nerwów i bałaganu gwarantowane.

Dziś świadectwa odebrali ostatni gimnazjaliści. Bardzo wielu ludzi: nauczycieli, samorządowców, a także uczniów i ich rodziców, swoją energię i serce włożyło w powstanie i rozwijanie gimnazjów. Przyczyniły się do sukcesów polskiej edukacji odnotowywanych w międzynarodowych badaniach i rankingach. Od trzech lat trwało ich zwijanie, najpierw lokalne przymusowe zaplanowanie tego, a potem “przekształcanie” lub “wygaszanie”. Kadra gimnazjów nerwowo szukała innej pracy, samorządowcy musieli inwestować w infrastrukturę i wyposażenie szkolne, aby były dostosowane do wieku dzieci i innego realizowanego programu. Poza emocjami związanymi z rekrutacją "podwójnego rocznika" czekają nas też kolejne, związane z wdrażaniem zmienionych podstaw programowych w szkołach średnich.

Kilkuletni bałagan zmian programowych z dniem 1 września 2019 roku raczej w podstawówkach zostanie zredukowany. Wszystkie roczniki uczniów będą się tam uczyć z jednych programów i będą klasyfikowane na podstawie tych samych przepisów (ostatnie dwa lata to praca na podstawie zmiennych i różnych przepisów w różnych klasach). Jednak wprowadzone mocno przeładowane programy i archaiczny system organizacji pracy w klasach starszych szkoły podstawowej pozostaną. Towarzyszy temu coraz większa liczba dzieci i młodzieży z depresją, fobiami szkolnymi czy niepanowaniem nad swoimi emocjami i agresją, rosnący brak dostępu do dobrej pomocy psychologicznej i psychiatrycznej, a także spowodowana zmianą struktury nadmierna liczba uczniów w wielu budynkach szkolnych, potęgująca trudne emocje dzieci w wieku dojrzewania.
Szczególnie nauczycielom uczniów klas siódmych i ósmych rekomendowałabym poradzenie się dobrych nauczycieli z czasów PRL, jak wtedy podchodzili do wymagań programowych. Osobiście pamiętam przepełnione uczniami na dwie zmiany szkoły oraz przeładowane programy, z których jednak mądrzy nauczyciele umieli czasem wybierać rozsądnie. W dzisiejszej prawnej rzeczywistości umiejętności z tamtych czasów mogą stać się znowu przydatne…

Projektując Program Dobrej Edukacji dla szkół prowadzonych przez Stowarzyszenie Dobra Edukacja, przypomniałam sobie swoje umiejętności z czasu, gdy na wiosnę 1989 roku przygotowywałam programy licealne dla pierwszego niepublicznego liceum w Gdańsku. Obecnie, w naszych Akademiach Dobrej Edukacji - w Gdańsku, Warszawie i Jarocinie - także ostatni gimnazjaliści odebrali świadectwa, oni mogą u nas kontynuować naukę: w Liceach ADE, a w Gdańsku także w Technikum ADE. Mam przekonanie, że realizowany tam nasz Program Dobrej Edukacji to właśnie rozsądna interpretacja obowiązujących wymagań programowych, dająca uczniom większy spokój i bezpieczeństwo niż gdzie indziej. Oby - w trosce o dobrostan dzieci i młodzieży - takie rozsądne interpretacje były obecne w coraz większej liczbie szkół.

Jądro zmiany programowej przemieszcza się teraz do liceów i techników. Tu przez kolejne lata będziemy uczyć i klasyfikować różne roczniki na różne sposoby, tu także pojawi się przepełnienie klasami i uczniami, w wielu miejscach pewnie też praca zmianowa. Poza koniecznością upakowania jednego rocznika więcej (ten rocznik więcej to już zostanie w tych szkołach na trwałe), dochodzą tu teraz przeładowane (wydaje się, że jeszcze bardziej niż w klasach VII-VIII), bardzo szczegółowe podstawy programowe, ramy organizacyjne rodem z PRL.

Do tego dochodzi niezadowolenie z warunków pracy i płacy, i rosnąca frustracja środowisk nauczycielskich uzewnętrzniona poprzez strajki, które być może będą kontynuowane, zaś w szkołach przygotowujących do zawodu także wprowadzone na ostatnią chwilę legislacyjne komplikacje i zmiany programowe, obejmujące nie tylko uczniów po szkole podstawowej, ale też uczniów rozpoczynających naukę po gimnazjum.

Dopiero za cztery lata zobaczymy, jak będzie wyglądać matura oparta o te nowe wymogi programowe i wtedy być może rozsądni nauczyciele (oby ich było coraz więcej a nie coraz mniej…) opracują sobie jakieś roztropne sposoby dobrego przygotowywania uczniów do tej matury mimo wszystko i sytuacja się jakoś względnie ustabilizuje. Zanim to jednak nastąpi, w większości szkół średnich właśnie cztery lata nerwów i bałaganu są zagwarantowane.

Pozostaje nam wiara w zdrowy rozum i dobre kwalifikacje nauczycieli - oby tacy pomimo tego całego bałaganu chcieli dalej pracować w zawodzie. Z pewnością najpilniejszym zadaniem kolejnych ministrów edukacji będzie poprawa kondycji nauczycielskiego stanu. Bez tego żadne zmiany legislacyjne nie będą udane.

Jednak mimo wszystko starajmy się odpocząć w wakacje - dla dodania wakacyjnej atmosfery dodałam tu parę zdjęć ciekawych nieproszonych gości ze spotkania nauczycieli po zakończeniu roku szkolnego ADE w Gdańsku (zespołu, który uważam za oazę nauczycielskiego zdrowego rozumu i serdecznie tu go pozdrawiam!), zorganizowanego w pięknym miejscu przy plaży...