Na zakończenie Roku Jana Heweliusza w kościele świętej Katarzyny w Gdańsku odbyło się nabożeństwo ekumeniczne. Uczestnicząc w tym nabożeństwie, patrzyłam na sklepienia i wspominałam swoje emocje z czasów młodości, kiedy to bywałam w tym kościele częściej.
Gotyckie kościoły były zawsze dla mnie symbolem marzeń. Wznosili je ludzie w średniowieczu, często przez wiele, wiele lat. To co dziś oglądamy zawiera w sobie często również nadbudowy innych, późniejszych stylów, a czasem także całkiem nowoczesny wystrój. Gdy byłam nastolatką lubiłam chodzić co niedzielę do innego kościoła. Czasem przyciągał mnie klimat świętej Katarzyny, czasem wygrywała Elżbieta, niekiedy Józef albo Mikołaj. Gdy odwiedzał mnie ktoś z innych rejonów Polski, prawie zmuszałam do spaceru po gdańskich gotyckich świątyniach. Bo jeszcze jest Jan, Brygida, Barbara, Piotr i Paweł, no i oczywiście Kościół Mariacki i Katedra Oliwska. Każde z tych miejsc ma coś niepowtarzalnego, jakieś piękne detale, czy interesujące elementy wystroju całkiem współczesnego. Ogrom Mariackiego, barokowe bogactwo wystroju Mikołaja, oliwskie organy, współczesne witraże Józefa i Barbary, w każdej bocznej kaplicy inne sklepienia u Katarzyny, to moje fascynacje z młodości. Do tego jeszcze lubiłam odwiedzać krzyżackie zamki – przede wszystkim malborski, zawsze fascynujący, ale także na naszym Pomorzu parę innych.
Potęga stylu romańskiego we Francji, obecnego właściwe w każdej nawet niewielkiej miejscowości stała się dla mnie odkryciem już z życia dojrzałego i także pogłębiła fascynację dawnymi mistrzami architektury. W Gdańsku największą potęgą był dla mnie od zawsze, od najmłodszych lat, gotyk. Zaś gotyk francuski to trochę co innego, tam to młodsza siostra potężnego romańskiego stylu, lekkość, przestrzeń, także wielkość, i także działa imponująco. Choć czasem smutno, gdy widać tam nadal, w tych pięknych wnętrzach kościołów wiele zniszczeń powstałych w trakcie rewolucji francuskiej.
Z bliska widziałam wiele ogromnych i pięknych francuskich gotyckich budowli, ale osobiste emocje mam przede wszystkim do wyremontowanych, każdej w inny sposób, części sklepienia w świętej Katarzynie w Gdańsku. To tam szukałam swoich marzeń jako nastolatka i inne gotyckie, zagraniczne sklepienia, może obiektywnie wielokroć bardziej sławne, wielkie i piękne, tylko mi zawsze będą tamte przypominać...