Zamieszczam dalej fragmenty dwóch otrzymanych podczas urlopu listów dotyczących szkolnego BHP. Chcę tu na nie odpowiedzieć.
… chciałam poruszyć problem przeciążonych tornistrów dzieci, który tak głośno dyskutuje się od jakiegoś czasu w mediach. Z pewnością są Państwo zasypywani projektami rozwiązań, ale ja również chciałam dorzucić swoje.
Propozycja wygląda tak:
Podręcznik może być wydawany w formie segregatora - każdy rozdział osobno wpinany, w formie cienkiej książeczki bez osobnych okładek, tylko z nagłówkiem mówiącym co to za książka, i który rozdział.
Gdyby podręczniki wszystkich przedmiotów tak wyglądały, dziecko pakowałoby do tornistra jeden skoroszyt, a w nim po jednym rozdziale akurat przerabianym z każdego przedmiotu, jaki tego dnia ma w szkole.
W teorii pomysł wydaje mi się prosty, oczywiście nie wiem czy dałoby się technicznie zunifikować wydawane podręczniki, z tym pewnie byłby problem, niemniej chciałam tylko zaproponować takie rozwiązanie …
Jedną z istotnych przyczyn ciężaru tornistrów uczniów jest rzeczywiście ciężar podręczników. Pamiętam pomysł jednego z wydawców wydawania podręczników w postaci segregatorów. Niestety – przynajmniej wówczas – okazało się to przedsięwzięcie nieudane. Nauczyciele przestali taki podręcznik wybierać, pewnie również ze względu na to, że niektórzy uczniowie gubili lub niszczyli kartki, nie przynosili tego co trzeba. Solidna książka wydawała się jednak lepsza. Być może w przyszłości to elektroniczne podręczniki spowodują zaniechanie noszenia książek do szkoły, muszą one jednak zacząć być obecne na rynku.
Obecnie rozwiązaniem dającym szansę odciążenia kręgosłupów uczniowskich jest zapewnienie możliwości przechowywania części zawartości tornistra w szkole. Stąd właśnie taka a nie inna nowelizacja rozporządzenia o szkolnym BHP: szkoła ma za zadanie zapewnić możliwość pozostawienia części podręczników i przyborów szkolnych. Mogą to być oczywiście szafki w szatniach, ale także inaczej zorganizowane miejsce – np. odpowiednie półki w klasach. Zobaczymy, jak szkoły to zorganizują oraz czy i jak uczniowie będą z tej możliwości korzystać. Znam szkoły zapewniające uczniom szafki i uczniów, którzy bez względu na stworzoną im możliwość czuli potrzebę noszenia wszelkich podręczników ze sobą, nawet jeśli lekcja z danych przedmiotów nie występowała w planie. Widywałam w tornistrach uczniów także strój na wf w dniach, w których nie ma wf-u. Takie przypadki są niestety dość częste. Same warunki to jeszcze nie wszystko, rzecz w tym, żeby rodzice w domu zwrócili uwagę, czy ich dziecko umie się rozsądnie zapakować, czy ma w tym swoim plecaku tylko rzeczy rzeczywiście niezbędne, no i żeby wychowawcy rozmawiali o tym z rodzicami i uczniami, że warto pakować się rozsądnie. To ważne zadanie wychowawcze, wzmacniane obecnie zmianą rozporządzenia.
... Bardzo liczyłam na zmiany w rozporządzeniu o BHP w szkole. Że uwzględni sytuacje świetlic, określi np. choćby ilość metrów na ucznia albo choć tyle, że w pomieszczeniu nie może być więcej uczniów niż ilość krzeseł, które się w nim zmieszczą. Wiele naszych szkolnych bolączek nie wynika przecież z braku funduszy ale zwyczajnej bezmyślności.
Wiem, że te kilka zmian, które uwzględnia projekt, są ważne i że wynikają z reformy...
Tyle że liczyłam na więcej …
W rozporządzeniu o szkolnym BHP nie można zawrzeć wszystkiego. Są jeszcze przepisy prawa budowlanego, które dokładnie określają takie rzeczy jak np.: powierzchnia, kubatura czy liczba toalet – zależnie od liczby uczniów. Są normy dotyczące wysokości stołów i krzeseł, normy gwarantujące bezpieczeństwo innego wyposażenia, nie wszystko musi regulować, powtarzać prawo oświatowe.
Szkoły są kontrolowane także przez służby sanitarno-epidemiologiczne, przeciwpożarowe, nadzór budowlany, inspekcję pracy. Prawo oświatowe niech daje wytyczne nadzorowi pedagogicznemu, a prawo budowlane nadzorowi budowlanemu. Oprócz tego bardzo potrzebny jest zdrowy rozum dyrektora szkoły, nauczyciela, rodzica. Określamy maksymalną liczebność grup świetlicowych, z norm budowlanych wynika odpowiednia powierzchnia sal lekcyjnych, ale żadna norma nie zastąpi zdrowego rozumu organizatora opieki nad dziećmi. Żaden nadzór nie zwalczy także nadmiernie wypakowanego przez ucznia czy rodzica tornistra, możemy jedynie prawnie zagwarantować możliwość jego odciążenia. Cieszę się, że to robimy.
Jeszcze parę obrazków z wakacji i dzięki za miłe zdania w listach:
… Dobrze, że Pani już wraca …
… mam nadzieję, że urlop we Francji, o którym pisała Pani na blogu udał się :) …