To, co ma stać się z sądami, ma fundamentalne znaczenie dla każdego z nas. Andrzej Blikle w swoim tekście o ugotowanej żabie pokazał to z perspektywy przedsiębiorcy. Poszanowanie prawa jest bardzo ważne z perspektywy każdego obszaru życia, także dla tych z nas, którzy są skupieni na sprawach oświatowych.
Środowiska oświatowe dawały wyraz różnego rodzaju niepokojom, związanym ze zmianami prawa oświatowego. To, co staje się teraz, jest jednak wielokrość istotniejsze i groźniejsze. Sąd działający na zlecenie polityczne może nam zabrać odwagę myślenia i działania.
Już w 1989 roku zajęłam się zakładaniem i prowadzeniem szkół, realizujących wizję dobrej edukacji, wypracowaną w gronie bliskiego mi środowiska akademickiego i nauczycielskiego. Takich środowisk zaczęło się wtedy pojawiać więcej. Zyskaliśmy prawo do realizowania swoich wizji. Prawo oświatowe od tego czasu zmieniało się wielokrotnie. Dyrektor każdej szkoły najlepiej wie, ile pracy może przysporzyć zmiana prawa oświatowego. Ten, kto zarządzaniem oświatą zajmuje się dłużej, przeżył już niejedną zmianę: podstaw programowych, ramowych planów nauczania, organizacji nadzoru pedagogicznego, organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej i szeregu innych rozporządzeń, mających bezpośredni wpływ na codzienną szkolną rzeczywistość.
Czym bardziej nasza wizja szkoły jest ciekawa i autorska, tym tej pracy jest więcej. Jeśli uczymy nie w oparciu o ogólnie dostępne "gotowce", ale autorskie programy i założenia organizacyjne, każda zmiana prawa przysparza dziesiątków godzin pracy całej naszej kadrze. Musimy bardzo dobrze znać to stale zmieniające się prawo, aby przy każdej zmianie umieć naszą autorską wizję w nie wpisać.
Zajmowałam się tym sporo lat, wróciłam do korzystania z tych swoich kompetencji w 2012 roku, gdy założyłam Stowarzyszenie Dobra Edukacja, prowadzące obecnie 8 szkół. Zawsze miałam odwagę stanąć wobec nadzoru pedagogicznego i innych kontroli i uzasadniać, że to, co robimy, choć mocno odbiega od przyjętych schematów, jest zgodne z prawem i wartościowe.
Szukanie nowych dróg w edukacji też jest obecnie zagrożone. Również dyrektor szkoły, gdy spotkają go decyzje różnego rodzaju kontroli i nadzoru, ograniczające lub zabierające mu możliwości działania, ma prawo pójść z tym do sądu. Nawet, jeśli ten sąd działał wolno i nie po naszej myśli, była tam droga odwoławcza i towarzyszyło nam przekonanie, że jeśli w naszym działaniu dołożyliśmy należytej staranności i szanujemy prawo, to w końcu sprawiedliwość zwycięży. Wiara w prawo i sprawiedliwość jest nam właśnie zabierana przez Prawo i Sprawiedliwość.
Dlatego wczoraj byłam pod Sądem Okręgowym w Gdańsku.