Jakim człowiekiem ma być absolwent naszej szkoły? Samodzielnym, odpowiedzialnie korzystającym z wolności, mającym własne zdanie. Wie czego chce, jest świadom swoich atutów, śmiało idzie przez życie. Ale też myśli o innych, jest wrażliwy na cudze potrzeby, chętnie się dzieli i pomaga, współdziała, twórczo rozwiązuje problemy.
Patron szkoły jest swojego rodzaju drogowskazem, który wskazuje, jakie wartości są ważne dla organizatorów szkoły. Najsprawniejsze i najbardziej nowoczesne zaplanowanie kształcenia to stanowczo za mało. Choć dominującym oczekiwaniem ucznia i rodzica jest dobrze zdany egzamin, dostanie się na kolejny etap kształcenia, wiadomo już, że to nie wystarcza. Dziś na studia dostać się jest coraz łatwiej - z roku na rok roczniki maturzystów są coraz mniej liczne, zaś miejsc do studiowania stworzono bardzo dużo. Poszukujący pracy młodzi ludzie mają dużo różnych dyplomów. Jednak kompetencje, których bardzo wielu spośród nich brakuje, a które budować trzeba od dziecka to: umiejętność współpracy i zaufania do innych, ciekawość świata, twórcze podejście do rzeczywistości.
Szkoły działające jak fabryki, starające się wypuszczać absolwentów o jak najwyższych końcowych wynikach, uczące dyscypliny, posłuszeństwa, zapewniające jednakowy kanon wiedzy dla wszystkich, to raczej model XIX-wieczny. Tymczasem od kilkunastu już lat mamy XXI wiek. Doskonalenie tej przemysłowo-szkolnej produkcji absolwentów nie zaspokaja obecnie potrzeb bardziej świadomych rodziców i uczniów oraz nie odpowiada wyzwaniom współczesności.
Można uczyć inaczej. Tak zaprojektować proces edukacji, aby każdy uczeń pracował we własnym tempie, realizował inne cele kształcenia, odpowiadające jego predyspozycjom, twórczo odkrywał swoje pasje. Jednocześnie uczył się współpracy, ciekawości świata, zaufania do innych. Potrzebny jest też mu przykład, że można funkcjonować trochę "pod prąd". Że również może to przynieść sukces i uznanie. Postacią, żyjącą w niedawnym czasie i mającą duże znaczenie dla rozwoju naszego regionu, był Maciej Płażyński.
Chcemy, aby uczeń Akademii Dobrej Edukacji w Gdańsku, zainteresował się tym, kim był Maciej Płażyński. Wielu Pomorzan jeszcze dobrze go pamięta i może o nim opowiedzieć. Działania, które podejmował, były pełne odpowiedzialności za innych, samodzielności, rozwagi, niezależnego myślenia. Odwagi i rozwagi wymagało kiedyś zbudowanie Spółdzielni Świetlik. Pracowali i zarabiali tam ci, dla których brakowało pracy w komunistycznym systemie, często z przyczyn politycznych. Wpasowano się w ówczesne wymagania specyficznego rynku usług wysokościowych, a jednocześnie finansowano różne działania opozycyjne. Maciej Płażyński, jako jeden z twórców Świetlika, na wiosnę 89 roku zdecydował też o wsparciu tworzenia w Gdańsku edukacji alternatywnej dla ówczesnego systemu. Zrobił tak, pomimo tego, że wielu znanych gdańskich liberałów wtedy odpowiedziało: najpierw gospodarka, nie czas teraz na edukację. Został potem gdańskim wojewodą. Był człowiekiem o dużym talencie zarządczym i organizacyjnym. Wspierał aktywność obywatelską, tworzenie się wielu organizacji pozarządowych, budowanie się samorządów. Zostając szefem Wspólnoty Polskiej, wrócił do zainteresowania edukacją i tym, jak można - także przy pomocy nowych technologii - zapewnić dzieciom i młodzieży polskiego pochodzenia dostęp do edukacji w języku polskim jak najwyższej jakości, jak zapewnić naszym rodakom z zagranicy godny powrót do Ojczyzny. Wiele celów jego działania jest nam bliskich. Jego postać, jego życie, jego aktywność pokazują kierunek pełen niezależności w myśleniu i działaniu, a jednocześnie odpowiedzialności i troski o innych. Taka właśnie ma być Akademia Dobrej Edukacji.