28 września 2025

Zdalny udział - obserwacja uczestnicząca, czyli niekomfortowe znalezienie się na czwartym stopniu trudności organizacji konferencji

Wiele razy uczestniczyłam w różnych zdalnych konferencjach i spotkaniach i mam z tym bardzo dobre doświadczenia. Natomiast, gdy ostatnio wzięłam zdalnie udział w dwóch wydarzeniach organizowanych przede wszystkim stacjonarnie, okazało się, że nie było łatwo. Wydarzenia były naprawdę dla mnie ciekawe i cieszę się, że umożliwiono mi przysłuchiwanie się ich przebiegowi. Jednocześnie - z uwagi na odległość i potrzebę poświęcenia sporego czasu na dojazd - nie byłam w stanie wziąć w nich udziału stacjonarnie. Trochę eksperymentalnie i bez nadziei na pozytywną odpowiedź, gdy dostałam na nie zaproszenia, zadałam organizatorom pytanie, czy dopuszczają możliwość zdalnego udziału. Odważnie podjęli wyzwanie. Wydawało mi się, że przyjęta formuła umożliwi mi przekazanie swojej opinii, a jednak mam poczucie, że nie wyszło to z mojego punktu widzenia dobrze.

Samo łącze internetowe to nie wszystko. Myślę, że dużo lepiej bym się czuła i mogła lepiej przekazać swoje opinie, będąc wśród uczestników stacjonarnych. Zakłócenia techniczne podczas własnej wypowiedzi są bardzo rozpraszające i utrudniają skupienie się na tym, co się chce przekazać. Do tego dochodzi brak możliwości patrzenia na twarze odbiorców, czyli brakuje informacji zwrotnej, na ile dla nich jasna jest wypowiedź.

Po tych ostatnich doświadczeniach tym bardziej z obawą podchodzę do konferencji, którą nasze Stowarzyszenie Dobra Edukacja planuje zorganizować w styczniu - stacjonarnie, ale z możliwością śledzenia relacji zdalnie. Widzę tu pewne trudności organizacyjne - od rozwiązania najmniej trudnego do najbardziej tak bym to sklasyfikowała:
  • Stopień pierwszy: Konferencja stacjonarna - sprawdzone tradycyjne rozwiązanie
  • Stopień drugi: Konferencja zdalna dla wszystkich uczestników - jest wiele narzędzi dających dobrą komunikację i możliwość aktywnego udziału osób mających dobre łącze internetowe, mamy w tym spore doświadczenie
  • Stopień trzeci: Zdalna transmisja stacjonarnego wydarzenia - zorganizowanie biernego odbioru wydarzenia wymaga po stronie nadającego transmisję dokonania wyboru, co i jak pokazywać i trudno jest przekazać całość klimatu wydarzenia, wymagałoby to wielu kamer i reżyserii telewizyjnej
  • Stopień czwarty: Zdalny czynny udział w wydarzeniu stacjonarnym - trzeba zapewnić możliwie dobrej jakości transmisję w obie strony, zapewnienie czynnego zdalnego udziału jest technicznie możliwe, choć trudne dla organizatora i dla biorącego udział także - opis przykładów poniżej, podsumowanie moich wrażeń na końcu:

Czwartego stopnia doświadczenie pierwsze

8 września 2025 r. w Urzędzie Gminie Dobra odbyło się spotkanie pn. „Trzeci Samorządowy Okrągły Stół”. Poruszono tematy związane z efektywną oświatą oraz mechanizmami finansowania oświaty z perspektywy samorządowej. Moim zadaniem było wygłoszenie online komentarza do pierwszego panelu prowadzonego przez wójta Benedykta Węgrzyna na temat „Jak uczynić oświatę w gminach i powiatach efektywną”. Następne dwa panele też mały ciekawe tematy: „System organizacji oświaty w metropoliach i gminach tracących funkcje. Czy potrzebujemy różnych rozwiązań systemowych”? i „Rewizja systemu oświaty w Polsce. Rekomendacje w zakresie współpracy Rządu i samorządów”.

W jednym z paneli brał udział i końcowe podsumowanie wszystkich paneli przedstawił prof. Jerzy Hausner. Jego wypowiedzi, jak i niektórych uczestników były naprawdę ciekawe, ale niestety jakość techniczna przekazu okazała się bardzo słaba. Zrywało łączność, dużej cierpliwości trzeba było, aby wytrwać w udziale, fragmentami nie docierał obraz lub dźwięk. Gdy przyszedł czas na moją wypowiedź, łączność akurat całkiem zawiodła - nic nie docierało i zaproponowano mi głos telefoniczny. W tym czasie nie widziałam w ogóle uczestników dyskusji i właściwie poczułam potrzebę, żeby mówić jak najkrócej, bo czułam się bardziej kłopotem dla organizatorów niż miałam przekonanie, że mogę tam coś wnieść w tej formie. Niemniej słuchałam dalszego ciągu dyskusji i cieszę się, że - choć z kłopotami - było to możliwe, bo lepiej poznałam aktualną perspektywę samorządową patrzenia na edukację. Zmartwiła mnie ona trochę, stół okrągły był raczej jednostronny…


Czwartego stopnia doświadczenie drugie

27 września 2025 r. miałam okazję wziąć udział w debacie oksfordzkiej, w trakcie której było rozważane, czy "Edukacja formalna przestała być przepustką do lepszego życia".

Debata odbyła się w ramach Boarding School Expo organizowanego wspólnie z British Alumni Society i można było się jej przysłuchiwać zarówno zdalnie, jak i bezpośrednio. Zaprosił mnie i debatę prowadził Jerzy Brodzikowski. Moim zadaniem było zdalne podsumowanie. Tym razem nie była to mała gmina tylko warszawski hotel i techniczna jakość połączenia okazała się naprawdę dobra. Z uwagą wysłuchałam głosów dyskutantów, którzy byli interesującymi osobowościami i pięknie rozwijali retoryczne argumenty za i przeciw postawionej tezie. Skupiali się głównie na pożytkach lub braku pożytku z wyższego wykształcenia, inne pożytki z różnych form edukacji minimalizując oraz ukazując wysoką lub niską korelację wykształcenia z wysokością zarobków. Pojawiały się i inne aspekty dyskutowanego zagadnienia. Dyskusję charakteryzowały emocje i zaangażowanie, mogłam też widzieć niektóre reakcje publiczności - słyszeć oklaski. Gdy przyszła pora na mój głos, najpierw dostałam sygnał, że mnie nie słychać, a jak zaczęło mnie na sali widać i słychać, to słyszałam swój głos aż za dobrze - docierał do mnie z powrotem z pewnym opóźnieniem i miałam na początku spory kłopot z zebraniem myśli, zanim się z tym trochę oswoiłam. Pomimo widoku na salę i obecności na głównym ekranie, nie miałam możliwości spojrzenia na twarze obecnych - widoczne były oddalone sylwetki dyskutantów oraz plecy publiczności. Niemniej wydarzenie i to doświadczenie oceniam jako ciekawe, zaś sam pomysł zorganizowania takiej debaty jako bardzo inspirujący i dobrze pokazujący retoryczny potencjał uczestników sporu.


Podsumowanie

Jestem pewna, że uczestnicząc stacjonarnie w obu opisanych wyżej wydarzeniach, wniosłabym do nich więcej i moje wypowiedzi mogłyby być lepiej trafiające w odczucia zgromadzonych. Jednak jestem wdzięczna organizatorom za zaproszenia i podjęcie odważnej próby zapewnienia mi zdalnego czynnego udziału. Traktuję to jako zdobycie doświadczenia, przekonanie się na własnej skórze, właśnie metodą obserwacji uczestniczącej, na ile zdalny czynny udział w konferencji stacjonarnej może być udany, mieć w odczuciu uczestnika sens.

Podsumowując to z perspektywy naszego Stowarzyszenia, jako organizatora wielu udanych, stacjonarnych i zdalnych konferencji, z większym namysłem, ale i obawą, podejmę próbę zorganizowania konferencji stacjonarnej transmitowanej zdalnie. Wejdziemy na ten trzeci stopień trudności. Na czwarty nie chciałabym się zdecydować. W “awaryjnych” sytuacjach możemy jedynie rozważyć odtworzenie wcześniej przygotowanego krótkiego nagrania, ale na razie, po zebraniu tych dwóch małych doświadczeń, nie mam odwagi zaproponować nikomu zdalnego czynnego udziału. Mam teraz na własnym przykładzie przekonanie, że może być to doświadczenie wysoce niekomfortowe…