Projekty ustaw: Prawo oświatowe i Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo oświatowe wraz z uzasadnieniami przeczytałam już w pierwszą dobę po ich upublicznieniu. To razem 120+44+230+44 czyli 438 stron.
Zastanawiałam się, jakiego rodzaju uwagi na temat tych ustaw powinno się przedstawiać (właśnie mija termin możliwości zgłaszania uwag).
Czy raczej tak ogólne i jednocześnie fundamentalne, jakie padały na Kongresie OSKKO? Tutaj jest wypracowane tam stanowisko.
Czy raczej mocno szczegółowe i dotyczące relatywnie wąskich grup, ale jednak ważne, bo zmieniające podejście do całej grupy społecznej, jak te wypracowane przez środowiska edukacji domowej? Ich stanowisko jest tutaj.
A może takie, jak kilka dni temu napisany przeze mnie tekst "W obronie nastolatków...", wskazujący zagrożenia wynikające z tego, że interesy poszczególnych szkół i organów prowadzących szkoły w trakcie wdrażania planowanych zmian okażą się sprzeczne, co może wywołać szereg lokalnych napięć i konfliktów.
Możemy pytać o to, czy w ogóle reforma strukturalna jest nam obecnie potrzebna, a jeśli nawet uważamy, że tak, to czy właśnie taka, jak opisano w przygotowanych ustawach?
Można uruchomić tu wyobraźnię rozkładając sumę 12 na różne składniki. W końcu obecne 6+3+3 może być zastąpione nie tylko przez 8+4, ale także na przykład przez 6+4+2 lub 4+4+4 (jest jeszcze parę innych wariantów). Każde z tych rozwiązań ma swoje plusy i minusy...
Możemy też pogodzić się z faktem, że opisana w ustawach zmiana ma nastapić i próbować odnieść się do wielu wymagających dopracowania szczegółów. Starano się rozpisać dokładnie, jakie drogi przekształceń są zaproponowane wszelkim typom szkół. Tu pytań może nasuwać się wiele. Na przykład: dlaczego niepubliczna sześcioletnia szkoła podstawowa nie może automatycznie stać się ośmioletnia, dlaczego niepubliczne gimnazjum ma wskazaną drogę przekształcenia w szkołę podstawową i w liceum, ale nie w szkołę branżową? Wreszcie szereg pytań może dotyczyć kolejnych wariantów projektów ramowych planów nauczania, braku pokazania pomysłów na podstawę programową.
Sama w sumie uwagi mam tylko dwie.
Na pytanie - czy obecnie reforma strukturalna jest nam potrzebna - odpowiedziałabym: nie teraz i nie taka, jak proponowana.
Jeśli jednak już mamy pogodzić się z tym, że to trzęsienie ziemi ma nastapić, to zdecydowanie niech się to dzieje przynajmniej rok później, żeby wszelkie szczegóły na każdym poziomie lepiej przygotować...