Strony

24 sierpnia 2011

Zmiany w edukacji

Gimnazja po tym roku szkolnym zostaną zmodernizowane w całości a gimnazjaliści poprzez realizowanie wspólnych projektów oraz nowy egzamin końcowy pokażą, że trochę inaczej, lepiej zostali przygotowani do kolejnego etapu. Będzie się im także starać w szkole doradzić, jaką wybrać dalszą drogę edukacyjno-zawodową. A potem ruszy modernizacja liceów i szkół przygotowujących do zawodu. Jeszcze trochę czasu trzeba będzie poczekać na tego trochę solidniej i jednocześnie ciekawiej wykształconego absolwenta szkół ponadgimnazjalnych.

Na koniec roku szkolnego przygotowaliśmy w MEN komunikat dotyczący tego, co się w szkole zmieniło lub udało. Teraz mamy komunikat o tym, co w najbliższym roku szkolnym. Oba nie uwzględniają zmiany ustawowej, dotyczącej szkolnictwa zawodowego, bardzo ważnej, do której senackie poprawki prawie jednogłośnie (z wyjątkiem jednego głosu sprzeciwu do niektórych z nich) przyjął w piątek Sejm i która obecnie trafia do podpisu, do Prezydenta. Warto na szczegóły tej zmiany zwrócić uwagę i tym bardziej potrzebne jest, żeby środowiska profesjonalne pilnie włączyły się w proces konsultacji podstawy programowej kształcenia w zawodach. Od września 2012 roku będziemy naprawdę lepiej organizować edukację w szkołach ponadgimnazjalnych. Ta ważna ustawa umożliwia wydanie szeregu rozporządzeń unowocześniających i porządkujących kształcenie zawodowe. To także plan na przyszły rok szkolny.

Likwidowanie tych szkół, które mają dopiero 10 lat – czyli 6-letniej, bezpieczniejszej i bardziej kameralnej niż 8-latka szkoły dla dzieci, 3-letniego gimnazjum ledwo co dopracowującego się swojego oblicza i tradycji, które jeszcze tak naprawdę nie zdążyły okrzepnąć i którym te pewne wprowadzane obecnie korekty programowe mogą pomóc lepiej kształtować swoją ofertę – jest pomysłem, który mógłby wprowadzić do świata edukacji kolejny chaos i rewolucję. Traumatycznym doświadczeniem dla wielu środowisk była rozpoczynająca się w 1999 roku reforma strukturalna, trwająca w niektórych miejscach nawet po 6 lat (tyle "wygaszano" niektóre szkoły). Jeśli ktoś teraz, dopiero po kilku latach od tej zmiany, proponuje zawracanie kijem Wisły (pisałam o tym już jakiś czas temu) czyli kolejną reformę strukturalną – kolejne tego typu doświadczenie, to chyba nie wie co mówi, nie wie ile napięć zupełnie niepotrzebnych musiałby zafundować wielu rodzinom poprzez nowe układanie sieci szkolnej. Znowu ruszyłyby wielkie przeprowadzki i likwidacje szkolne. A także ile to pracy i kosztów dla samorządów prowadzących szkoły. Lepiej te pieniądze wydać na remonty i lepsze wyposażanie szkół, które mamy. Łatwo jest odwoływać się do stereotypowych przekonań, że jak byliśmy młodzi, to świat był piękniejszy i jeszcze można do tego wrócić, ale zmiany w edukacji trzeba robić odpowiedzialnie. Tamta reforma wprowadzając gimnazja wydłużyła o rok obowiązkową, jednakową edukację młodych ludzi, przyniosła coraz lepsze wyniki polskich gimnazjalistów na tle uczniów z innych krajów i skokowy wzrost osób z wyższym wykształceniem. Świadczy to jednak o tym, że droga wskazana przez ministra Handke okazała się dobra, choć po latach widać, w których miejscach wymaga korekt. W oparciu o posiadane doświadczenie mogę podejmować się tego, co jest realne i stopniowo może doprowadzić do poprawy efektów.