Strony

11 grudnia 2010

Przestawiajmy stoły w naszych szkołach!

Międzynarodowe badania dotyczące uczenia języków obcych najmłodszych uczniów pokazały, że polską szkołę wyróżnia to, że dzieci na ogół spędzają tam czas patrząc w plecy kolegi. Coraz lepiej uczymy języków obcych, posługiwania się nowymi technologiami (choć pewnie i w tych sprawach mamy w niektórych szkołach trochę do nadrobienia), ale najtrudniej jest zmienić postawy rodziców i nauczycieli, które są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Przede wszystkim panuje przeświadczenie, ze szkoła jest miejscem, w którym mamy siedzieć cicho, patrzeć przed siebie (w nauczyciela, tablicę, a przy okazji w plecy kolegi) i słuchać. Przekaz odbywa się w jedną stronę, a uczeń jedynie od czasu do czasu powinien na piśmie lub ustnie odtworzyć to, co wcześniej usłyszał.

Tymczasem rozstawienie stolików wokół klasy, tak aby wszyscy – nauczyciel i uczniowie – widzieli swoje twarze, mogli dyskutować, wymieniać poglądy, słuchać siebie nawzajem, może uczyć – zamiast chowania się za plecy kolegi – wiary w siebie, przebojowości, otwartości, śmiałości w przedstawianiu swoich racji. Wprowadzenie do młodszych klas dywanika, czy posadzenie uczniów grupami przy kilku stołach może także pomóc uczyć współpracy, swobodnej aktywności, umiejętności pomagania sobie nawzajem.

Spróbujmy kształcić ludzi śmiałych, pewnych siebie, umiejących przewodzić i współdziałać, zamiast tylko cichych, grzecznych i posłusznych. W przedszkolu uczymy poprzez zabawę i w sposób aktywny, dzieci przejawiają tam mnóstwo ciekawości świata i objawiają rozmaite uzdolnienia. Często już początkowe klasy tę naturalną ciekawość i kreatywność jakoś tłumią. Zaś w wieku gimnazjalnym tych postrzeganych w międzynarodowych badaniach jako najzdolniejszych, dobrze odpowiadających na polecenia wymagające bardziej złożonych rozumowań, mamy zdecydowanie mniej niż w wielu innych krajach.

Warto zając się przestawianiem stołów w polskich szkołach. Może będzie to symboliczny początek trochę innego podejścia do zadań szkoły, pod warunkiem że do takiej aktywnej rozdyskutowanej klasy nie wpadnie zaraz dyrektor lub inna ważna osoba z zarzutami wobec nauczyciela o bałagan na lekcji. Trochę takiego twórczego bałaganu jest nam bardzo potrzebne. A na klasówkę przestawimy stoły z powrotem. Zadania wymagające innowacyjnego, kreatywnego myślenia z pewnością będą na niej rozwiązane lepiej. Poznając rezultaty kolejnych klasówek będziemy rozsuwać stoły z powrotem z coraz większym przekonaniem.