Strony

12 maja 2010

Skończcie straszyć!

Co jakiś czas docierają do mnie informacje o tym, co rzekomo planuję zrobić. Często ostatnio dowiaduję się na przykład, że moje plany zakładają likwidowanie obszarów, które w rzeczywistości chcę wzmocnić. Skąd się biorą te zmyślenia? Kto i dlaczego straszy środowiska oświatowe i co chce na tym zyskać?

Długa jest lista tego, co według różnych plotek, chcę zlikwidować.
Kiedyś straszono, że zlikwiduję szkolnictwo publiczne. Wprowadzona na wniosek różnych środowisk możliwość przekazywania szkół publicznych do prowadzenia innym podmiotom niż samorządy, na razie występuje bardzo rzadko. A przecież przekazana szkoła i tak pozostaje publiczna.

Potem dowiedziałam się, że podobno w liceum nie będzie się już uczyć historii. Z wielkim trudem przekonywaliśmy, że godzin historii będzie więcej, dzięki czemu będziemy jej uczyć ciekawiej i – szczególnie tej najnowszej – dużo gruntowniej.

Ostatnio coraz częściej słyszę głosy, że zamierzam zlikwidować Kartę Nauczyciela. Związki zawodowe nawet już mobilizują swoich członków do obrony ustawy i są jedynymi, którzy w kontekście Karty używają słowa „likwidacja”. A przecież ich przedstawiciele biorą udział w pracach zespołu, który ma opracować nową Kartę Nauczyciela - dokument lepiej opisujący prawa nauczyciela i wzmacniający ten zawód. Członkami tego zespołu są zresztą przedstawiciele wielu środowisk (w tym również związkowcy), które każdego miesiąca przysyłają do mnie propozycje, co ich zdaniem pilnie i koniecznie w Karcie trzeba poprawić. Po co więc poprawiać go w nieskończoność po każdej takiej słusznej propozycji? Chcę, by środowiska oświatowe wspólnie przygotowały w ramach dyskusji plan, jak ten dokument napisać nowocześniej i lepiej, żeby już nie miał tych zgłaszanych nieustannie mankamentów, ale żeby jednak gwarantował nauczycielom to, co powinien. Oczekuję mądrej, merytorycznej dyskusji na ten temat – dla dobra nauczycieli i całej polskiej oświaty.

Jeszcze bardziej nieprawdopodobna jest plotka strasząca likwidacją szkolnictwa specjalnego. Od miesięcy prowadzimy konsultacje na temat jak lepiej zajmować się uczniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Wielu spośród nich jest w szkołach masowych i nie otrzymuje optymalnej pomocy. Doświadczenia specjalistów ze szkół i ośrodków specjalnych mogą i powinny tu być pomocne. Chcemy poszerzyć ich oddziaływanie. Na pewno szkoły specjalne będą pracować nadal. Być może, dzięki nowym mechanizmom zajmowania się uczniami w szkołach ogólnodostępnych, będą mieć więcej kandydatów, gdyż rodzice przekonają się lepiej niż dotychczas, że dziecko potrzebuje pomocy specjalistów.

Dlatego dementuję wszystkie te plotki i wymysły i deklaruję – żadnych likwidacji!

1)Szkoły specjalne nadal będą ważnym elementem sytemu edukacji (będziemy za to lepiej, trafniej doradzać rodzicom, do jakiej szkoły czy ośrodka powinni posłać dziecko z danym typem niepełnosprawności)
2)Karta Nauczyciela ma nadal gwarantować bezpieczeństwo nauczycielom (chciałabym, żeby była dokumentem nowocześniej i przejrzyściej sformułowanym)
3)Historii nadal będziemy uczyć w szkołach (a tej najnowszej – nawet gruntowniej)
4)Oświata publiczna nadal będzie istnieć (a małe wiejskie szkoły szczególnie chcemy chronić przed likwidacją).