Przygotowywaną obecnie zmianę ustawy o systemie oświaty potocznie czasem nazywamy „pęczkową”. Ma ona bowiem umożliwiać organom prowadzącym jakby „wiązanie w pęczki” prowadzonych szkół i placówek.
Dotychczasowy stan prawny umożliwia tworzenie zespołów szkół i placówek, ale nie pozwala łączyć razem szkół i placówek tego samego typu.
Szkoła „kurcząca się”, o coraz mniejszej liczbie uczniów z powodu malejącej demografii, na ogół ma także do zaoferowania coraz mniej, gdyż robi się coraz droższa, jeśli chodzi o organizację oferty podstawowej, obowiązkowej. Dlatego często oszczędza się na zajęciach dodatkowych, etatach wspomagających, a część zajęć jest powierzana nauczycielom bez odpowiednich kwalifikacji.
W takiej sytuacji samorząd stara się połączyć szkołę z inną. Wówczas następuje formalna likwidacja jednego szyldu szkolnego, zaś uczniowie i nauczyciele muszą zacząć jeździć pod innych adres. Większy i silniejszy organizm szkolny daje możliwość lepszej oferty dydaktycznej i opiekuńczej, ale szkoła przestaje być blisko dzieci i znika pewne centrum aktywności lokalnej.
Wyjściem z sytuacji w określonych warunkach może być utworzenie „pęczka” – grupy szkół. Wtedy kilka szkół będzie razem zarządzanych, ale pozostaną nadal blisko dzieci – będą funkcjonować dalej pod swoimi adresami. Czyli: scalamy zarządzanie, nie scalamy siedzib, powodujemy, ze nauczyciele pracują zgodnie ze swoimi kwalifikacjami i dojeżdżają do dzieci (w ramach jednego etatu mają odpowiednio ułożony plan zajęć na przykład pod trzema adresami), ale uczniowie nie dojeżdżają do szkoły. Grupowanie ma być czymś jakby pośrednim pomiędzy pojedynczymi szkołami a funkcjonującym na ogół w jednej siedzibie zespołem szkół.
Łącząc razem po kilka szkół czy placówek z jednej strony możemy nieco zaoszczędzić na kosztach zarządzania i uczynić je bardziej profesjonalnie zorganizowanym, a z drugiej podejmować się szerszego wachlarza zadań, również tych wspomagających, uzupełniających, dodatkowych.
To rozwiązanie może pomóc bardziej optymalnie zarządzać edukacją w konkretnych trudnych warunkach demograficznych i geograficznych. Chodzi o to, żeby nasi uczniowie byli uczeni przez nauczycieli posiadających odpowiednie kwalifikacje, mieli w szkołach dostęp również do wspierających ich w razie potrzeby psychologów, logopedów, terapeutów i innych specjalistów, żeby także mieli jak najbogatszą ofertę dodatkową nastawioną na rozwój ich zdolności i zainteresowań.
Dlatego nie proponujemy jednak łączyć „wszystkiego ze wszystkim”, tylko łączyć te szkoły i placówki, które mają pewne wspólne zadania, mogą też mieć wspólnych nauczycieli i specjalistów, wspólne elementy bazy czy będącego do dyspozycji wyposażenia, oraz bardziej kompleksowo zadbać o rozwój swoich wychowanków.
Dlatego właśnie edukacja przedszkolna z podstawową (grupy przedszkolno-podstawowe), gimnazjalna z licealną (grupy gimnazjalno-licealne) oraz zawodowa z ustawiczną (centra kształcenia zawodowego i ustawicznego). – pomyślane jako dodatkowa możliwość dla organów prowadzących – czyli wszystko może także funkcjonować pojedynczo lub w zespołach „po staremu” albo też w nowych grupach lub centrach „po nowemu”.