Mój dzisiejszy dzień pracy zaowocował trzema komunikatami będącymi reakcją na różne zgłaszane potrzeby i problemy. Wszystkie trzy uważam za bardzo ważne, choć każdy dotyczy zupełnie innego tematu.
Jeden z nich jest informacją o zmianie propozycji zapisu prawnego, który doprecyzowuje dobrze moje intencje, a jednocześnie mam nadzieję rozwieje niepokoje zgłaszane przez szereg osób również za pośrednictwem tego bloga. Ma tytuł: Zmiana w projekcie rozporządzenia regulującego m.in. funkcjonowanie specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych.
Drugi komunikat możliwie precyzyjnie opisuje planowane zmiany dotyczące kształcenia za granicą. Również w tej sprawie narosło sporo nieporozumień. Polski minister nie może niczego nakazać organizacjom, które działają za granicą w oparciu o tamtejsze prawo. Może je w różny sposób wspierać, umożliwiać im jakieś działania, ale nie może nic nakazać. Dlatego taka a nie inna kolejność wprowadzanych uregulowań. Warto się z nią zapoznać czytając Komunikat o zmianach prawnych dotyczących szkolnictwa polskiego za granicą.
Trzeci jest zatytułowany Działania Ministra Edukacji Narodowej na rzecz pomocy dzieciom i samorządom z terenów dotkniętych powodzią. Zawiera opis szeregu prac, które nas obecnie mocno absorbują. Chcę szczególnie polecić materiały edukacyjne Jak sobie radzić z powodzią, które można pobrać ze strony Ośrodka Rozwoju Edukacji. Warto spróbować z nich teraz skorzystać.
Strony
▼
25 maja 2010
22 maja 2010
Szkoła ogólnodostępna czy specjalny ośrodek?
Generalnie – w wypadku każdego ucznia z orzeczeniem o jakiejkolwiek niepełnosprawności – konieczne jest bardzo poważne przeanalizowanie, jak dostosować realizowany program edukacyjny do jego indywidualnych potrzeb i możliwości, aby zapewnić mu jak najlepsze postępy. Temu ma służyć wspólna praca zespołu nauczycieli uczących takiego ucznia, który zapraszając do tego zespołu specjalistów i rodziców ucznia, ma szansę lepiej rodzicom uświadomić, jakie naprawdę ma ich dziecko potrzeby i możliwości rozwojowe.
Obecnie tylko około 50% uczniów niepełnosprawnych znajduje się w miejscach, gdzie ma bezpośredni dostęp do specjalistów – czyli w szkołach lub ośrodkach specjalnych, bądź klasach integracyjnych. Pozostali powinni również mieć optymalną pomoc, program edukacyjny dający możliwości rozwojowe, a jeśli w szkole ogólnodostępnej jest o to trudno, to może jednak radę, aby zmienić dziecku miejsce edukacji.
Mam przekonanie, że proponowane procedury sprawią, że więcej a nie mniej uczniów niepełnosprawnych niż obecnie będzie trafiać pod skrzydła specjalistów. Dlatego obawy, że szkoły czy ośrodki specjalne przestaną być potrzebne są zupełnie nieuzasadnione. Dalej to rodzic będzie podejmował decyzję, jakie miejsce edukacji jest najlepsze dla jego dziecka, tylko zyska przy tym radę i pomoc, a do tego precyzyjne informacje, gdzie są najlepsi specjaliści pomagający w wypadku niepełnosprawności danego rodzaju.
Wachlarz możliwych form kształcenia dla dzieci z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim jest bardzo szeroki. Nauka w specjalnym ośrodku szkolno-wychowawczym jest również jedną z dostępnych dla nich form edukacji – zawsze jednak najpierw musi być spełniony warunek, iż z powodu swej niepełnosprawności dzieci te nie mogą uczęszczać do szkoły w miejscu zamieszkania (taki zapis jest również w aktualnie obowiązującym rozporządzeniu).
Projektowany zapis wskazujący dla jakich grup dzieci, które nie mogą uczęszczać do szkoły w miejscu zamieszkania „w szczególności” prowadzone są ośrodki jedynie wskazuje punkt ciężkości w zakresie adresatów oddziaływań specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych, którymi – jeśli chodzi o niepełnosprawność intelektualną – są przede wszystkim dzieci i młodzież z upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym lub znacznym, realizujące odrębną podstawę programową kształcenia ogólnego, dostosowaną do ich możliwości psychofizycznych.
Dzieci i młodzież z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim mogą realizować obowiązek szkolny lub obowiązek nauki w szkołach specjalnych, w szkołach z oddziałami specjalnymi, w szkołach integracyjnych i szkołach z oddziałami integracyjnym, a także praktycznie w każdej szkole ogólnodostępnej w miejscu zamieszkania, realizując podstawę programową kształcenia ogólnego tę samą, co ich pełnosprawni rówieśnicy, bez odrywania od rodziny i środowiska. Z tego względu nie są w projekcie rozporządzenia „w szczególności” wskazani jako grupa celowa dla specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych, co nie eliminuje takiej możliwości. W przypadku uczniów z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim nie jest uzasadnione wskazywanie SOSW jako formy kształcenia szczególnie rekomendowanej. Zastosowane określenie umożliwia jednak korzystanie przez uczniów z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim z edukacji w SOSW.
Bez względu na posiadany rodzaj orzeczenia każde dziecko ma być traktowane indywidualnie, rodzice i nauczyciele muszą wspólnie analizować i decydować, jaki forma organizacyjna edukacji jest najlepsza akurat dla tego, konkretnego dziecka, w jakich warunkach może ono osiągać najlepsze postępy. Dlatego na pytanie: co jest lepsze – szkoła ogólnodostępna czy specjalny ośrodek – nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Trzeba tej odpowiedzi szukać po osobno dla każdego dziecka, wnikliwie analizując jego sytuację. Takie właśnie postępowanie jest zalecane przez proponowany pakiet rozporządzeń.
Obecnie tylko około 50% uczniów niepełnosprawnych znajduje się w miejscach, gdzie ma bezpośredni dostęp do specjalistów – czyli w szkołach lub ośrodkach specjalnych, bądź klasach integracyjnych. Pozostali powinni również mieć optymalną pomoc, program edukacyjny dający możliwości rozwojowe, a jeśli w szkole ogólnodostępnej jest o to trudno, to może jednak radę, aby zmienić dziecku miejsce edukacji.
Mam przekonanie, że proponowane procedury sprawią, że więcej a nie mniej uczniów niepełnosprawnych niż obecnie będzie trafiać pod skrzydła specjalistów. Dlatego obawy, że szkoły czy ośrodki specjalne przestaną być potrzebne są zupełnie nieuzasadnione. Dalej to rodzic będzie podejmował decyzję, jakie miejsce edukacji jest najlepsze dla jego dziecka, tylko zyska przy tym radę i pomoc, a do tego precyzyjne informacje, gdzie są najlepsi specjaliści pomagający w wypadku niepełnosprawności danego rodzaju.
Wachlarz możliwych form kształcenia dla dzieci z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim jest bardzo szeroki. Nauka w specjalnym ośrodku szkolno-wychowawczym jest również jedną z dostępnych dla nich form edukacji – zawsze jednak najpierw musi być spełniony warunek, iż z powodu swej niepełnosprawności dzieci te nie mogą uczęszczać do szkoły w miejscu zamieszkania (taki zapis jest również w aktualnie obowiązującym rozporządzeniu).
Projektowany zapis wskazujący dla jakich grup dzieci, które nie mogą uczęszczać do szkoły w miejscu zamieszkania „w szczególności” prowadzone są ośrodki jedynie wskazuje punkt ciężkości w zakresie adresatów oddziaływań specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych, którymi – jeśli chodzi o niepełnosprawność intelektualną – są przede wszystkim dzieci i młodzież z upośledzeniem umysłowym w stopniu umiarkowanym lub znacznym, realizujące odrębną podstawę programową kształcenia ogólnego, dostosowaną do ich możliwości psychofizycznych.
Dzieci i młodzież z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim mogą realizować obowiązek szkolny lub obowiązek nauki w szkołach specjalnych, w szkołach z oddziałami specjalnymi, w szkołach integracyjnych i szkołach z oddziałami integracyjnym, a także praktycznie w każdej szkole ogólnodostępnej w miejscu zamieszkania, realizując podstawę programową kształcenia ogólnego tę samą, co ich pełnosprawni rówieśnicy, bez odrywania od rodziny i środowiska. Z tego względu nie są w projekcie rozporządzenia „w szczególności” wskazani jako grupa celowa dla specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych, co nie eliminuje takiej możliwości. W przypadku uczniów z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim nie jest uzasadnione wskazywanie SOSW jako formy kształcenia szczególnie rekomendowanej. Zastosowane określenie umożliwia jednak korzystanie przez uczniów z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim z edukacji w SOSW.
Bez względu na posiadany rodzaj orzeczenia każde dziecko ma być traktowane indywidualnie, rodzice i nauczyciele muszą wspólnie analizować i decydować, jaki forma organizacyjna edukacji jest najlepsza akurat dla tego, konkretnego dziecka, w jakich warunkach może ono osiągać najlepsze postępy. Dlatego na pytanie: co jest lepsze – szkoła ogólnodostępna czy specjalny ośrodek – nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Trzeba tej odpowiedzi szukać po osobno dla każdego dziecka, wnikliwie analizując jego sytuację. Takie właśnie postępowanie jest zalecane przez proponowany pakiet rozporządzeń.
13 maja 2010
Biblioteki w szkołach też będą!
Po moim poprzednim wpisie, dementującym przypisywane mi różne zamiary likwidacyjne, otrzymałam kilka pytań od środowiska bibliotekarzy. Prawdą jest, że to środowisko straszono również – zamiarem likwidacji bibliotek szkolnych.
Tę pogłoskę również dementuję!
Biblioteki w szkołach mają dalej istnieć, a chciałabym, żeby nawet były wyposażone lepiej, czynne dłużej i mogły służyć całemu lokalnemu środowisku, jeśli innych bibliotek w okolicy brakuje. Będę sprzyjać propozycjom rozwiązań to umożliwiających. Ale uczeń i nauczyciel bibliotekę muszą mieć w szkole!
Tę pogłoskę również dementuję!
Biblioteki w szkołach mają dalej istnieć, a chciałabym, żeby nawet były wyposażone lepiej, czynne dłużej i mogły służyć całemu lokalnemu środowisku, jeśli innych bibliotek w okolicy brakuje. Będę sprzyjać propozycjom rozwiązań to umożliwiających. Ale uczeń i nauczyciel bibliotekę muszą mieć w szkole!
12 maja 2010
Skończcie straszyć!
Co jakiś czas docierają do mnie informacje o tym, co rzekomo planuję zrobić. Często ostatnio dowiaduję się na przykład, że moje plany zakładają likwidowanie obszarów, które w rzeczywistości chcę wzmocnić. Skąd się biorą te zmyślenia? Kto i dlaczego straszy środowiska oświatowe i co chce na tym zyskać?
Długa jest lista tego, co według różnych plotek, chcę zlikwidować.
Kiedyś straszono, że zlikwiduję szkolnictwo publiczne. Wprowadzona na wniosek różnych środowisk możliwość przekazywania szkół publicznych do prowadzenia innym podmiotom niż samorządy, na razie występuje bardzo rzadko. A przecież przekazana szkoła i tak pozostaje publiczna.
Potem dowiedziałam się, że podobno w liceum nie będzie się już uczyć historii. Z wielkim trudem przekonywaliśmy, że godzin historii będzie więcej, dzięki czemu będziemy jej uczyć ciekawiej i – szczególnie tej najnowszej – dużo gruntowniej.
Ostatnio coraz częściej słyszę głosy, że zamierzam zlikwidować Kartę Nauczyciela. Związki zawodowe nawet już mobilizują swoich członków do obrony ustawy i są jedynymi, którzy w kontekście Karty używają słowa „likwidacja”. A przecież ich przedstawiciele biorą udział w pracach zespołu, który ma opracować nową Kartę Nauczyciela - dokument lepiej opisujący prawa nauczyciela i wzmacniający ten zawód. Członkami tego zespołu są zresztą przedstawiciele wielu środowisk (w tym również związkowcy), które każdego miesiąca przysyłają do mnie propozycje, co ich zdaniem pilnie i koniecznie w Karcie trzeba poprawić. Po co więc poprawiać go w nieskończoność po każdej takiej słusznej propozycji? Chcę, by środowiska oświatowe wspólnie przygotowały w ramach dyskusji plan, jak ten dokument napisać nowocześniej i lepiej, żeby już nie miał tych zgłaszanych nieustannie mankamentów, ale żeby jednak gwarantował nauczycielom to, co powinien. Oczekuję mądrej, merytorycznej dyskusji na ten temat – dla dobra nauczycieli i całej polskiej oświaty.
Jeszcze bardziej nieprawdopodobna jest plotka strasząca likwidacją szkolnictwa specjalnego. Od miesięcy prowadzimy konsultacje na temat jak lepiej zajmować się uczniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Wielu spośród nich jest w szkołach masowych i nie otrzymuje optymalnej pomocy. Doświadczenia specjalistów ze szkół i ośrodków specjalnych mogą i powinny tu być pomocne. Chcemy poszerzyć ich oddziaływanie. Na pewno szkoły specjalne będą pracować nadal. Być może, dzięki nowym mechanizmom zajmowania się uczniami w szkołach ogólnodostępnych, będą mieć więcej kandydatów, gdyż rodzice przekonają się lepiej niż dotychczas, że dziecko potrzebuje pomocy specjalistów.
Dlatego dementuję wszystkie te plotki i wymysły i deklaruję – żadnych likwidacji!
1)Szkoły specjalne nadal będą ważnym elementem sytemu edukacji (będziemy za to lepiej, trafniej doradzać rodzicom, do jakiej szkoły czy ośrodka powinni posłać dziecko z danym typem niepełnosprawności)
2)Karta Nauczyciela ma nadal gwarantować bezpieczeństwo nauczycielom (chciałabym, żeby była dokumentem nowocześniej i przejrzyściej sformułowanym)
3)Historii nadal będziemy uczyć w szkołach (a tej najnowszej – nawet gruntowniej)
4)Oświata publiczna nadal będzie istnieć (a małe wiejskie szkoły szczególnie chcemy chronić przed likwidacją).
Długa jest lista tego, co według różnych plotek, chcę zlikwidować.
Kiedyś straszono, że zlikwiduję szkolnictwo publiczne. Wprowadzona na wniosek różnych środowisk możliwość przekazywania szkół publicznych do prowadzenia innym podmiotom niż samorządy, na razie występuje bardzo rzadko. A przecież przekazana szkoła i tak pozostaje publiczna.
Potem dowiedziałam się, że podobno w liceum nie będzie się już uczyć historii. Z wielkim trudem przekonywaliśmy, że godzin historii będzie więcej, dzięki czemu będziemy jej uczyć ciekawiej i – szczególnie tej najnowszej – dużo gruntowniej.
Ostatnio coraz częściej słyszę głosy, że zamierzam zlikwidować Kartę Nauczyciela. Związki zawodowe nawet już mobilizują swoich członków do obrony ustawy i są jedynymi, którzy w kontekście Karty używają słowa „likwidacja”. A przecież ich przedstawiciele biorą udział w pracach zespołu, który ma opracować nową Kartę Nauczyciela - dokument lepiej opisujący prawa nauczyciela i wzmacniający ten zawód. Członkami tego zespołu są zresztą przedstawiciele wielu środowisk (w tym również związkowcy), które każdego miesiąca przysyłają do mnie propozycje, co ich zdaniem pilnie i koniecznie w Karcie trzeba poprawić. Po co więc poprawiać go w nieskończoność po każdej takiej słusznej propozycji? Chcę, by środowiska oświatowe wspólnie przygotowały w ramach dyskusji plan, jak ten dokument napisać nowocześniej i lepiej, żeby już nie miał tych zgłaszanych nieustannie mankamentów, ale żeby jednak gwarantował nauczycielom to, co powinien. Oczekuję mądrej, merytorycznej dyskusji na ten temat – dla dobra nauczycieli i całej polskiej oświaty.
Jeszcze bardziej nieprawdopodobna jest plotka strasząca likwidacją szkolnictwa specjalnego. Od miesięcy prowadzimy konsultacje na temat jak lepiej zajmować się uczniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Wielu spośród nich jest w szkołach masowych i nie otrzymuje optymalnej pomocy. Doświadczenia specjalistów ze szkół i ośrodków specjalnych mogą i powinny tu być pomocne. Chcemy poszerzyć ich oddziaływanie. Na pewno szkoły specjalne będą pracować nadal. Być może, dzięki nowym mechanizmom zajmowania się uczniami w szkołach ogólnodostępnych, będą mieć więcej kandydatów, gdyż rodzice przekonają się lepiej niż dotychczas, że dziecko potrzebuje pomocy specjalistów.
Dlatego dementuję wszystkie te plotki i wymysły i deklaruję – żadnych likwidacji!
1)Szkoły specjalne nadal będą ważnym elementem sytemu edukacji (będziemy za to lepiej, trafniej doradzać rodzicom, do jakiej szkoły czy ośrodka powinni posłać dziecko z danym typem niepełnosprawności)
2)Karta Nauczyciela ma nadal gwarantować bezpieczeństwo nauczycielom (chciałabym, żeby była dokumentem nowocześniej i przejrzyściej sformułowanym)
3)Historii nadal będziemy uczyć w szkołach (a tej najnowszej – nawet gruntowniej)
4)Oświata publiczna nadal będzie istnieć (a małe wiejskie szkoły szczególnie chcemy chronić przed likwidacją).